Equus napisał:
Czemu uważasz, że muzyka AiC jest mega? I proszę o odpowedź majacą więcej niż 5 słów.
Życzę powodzenia ;p
Dla mnie Alice in Chains jest pod względem muzycznym dużo lepszym zespołem niż chociażby - o dziwo bardziej znany - Pearl Jam. Jak na mój gust Alicja prezentuje ciekawsze spojrzenie na muzykę, jej utwory są bardziej zróżnicowane i przemyślane aranżacyjnie. A przy tym również i wokal przyjemniejszy dla ucha (nawet w zmienionej formie, gdyż - jak wiadomo - poprzedni wokalista grupy nie żyje i muzycy podjęli współpracę z nowym wokalistą).
Już się nie mogę doczekać aż ujrzę głębię swego zwyrodnienia
Offline
Gość
Alicja to dla mnie nr 2 z Seattle (po Soundgarden). Okropnie szkoda Layne'a, że tak przegrał walke z nałogiem. Ale jest DuVall, z którym nagrali genialny album (imo ustępuje tylko Dirt).
Szkoda, że mają dosyć małą liczbę studyjnych płyt
4, plus Jar of flies, do tego koncertówki, epki, gretest hitsy, boxy z niewydanymi utworami i Unplugged... W sumie nie tak mało. ; )
Hawkguy
Eeee... W cytacie jest studyjnych czyli płyt z nowym materiałem. Greatest Hity to nic nowego, koncertówki również. Powiedzmy, że z epkami mamy pięć albumów. Jak dla mnie to tak dużo tego nie ma. David Bowie i jego 22 czy 23 (nie chce mi się liczyć) studyjne albumy to jest dużo.
Offline
Biorąc pod uwagę, że jest to jeden z tych zespołów, których na prawdę dobrze się słucha (a przyznam, co już nie raz pisałam w tym temacie), że bardzo ich lubię, to mimo wszystko jest pewien niedosyt, co do ilości nagranego materiału. Dobrze, że potrafili się zebrać znowu i nagrać dobry materiał, bo - mówiąc szczerze - miałam obawy, że tego nie zrobią.
Póki co debiut z nowym wokalem uważam za udany, zobaczymy co dalej.
Już się nie mogę doczekać aż ujrzę głębię swego zwyrodnienia
Offline
Chyba mój ulubiony zespół z fali Grunge'u. Uwielbiam te ich schizowate klimaty w niektórych utworach, a na "Alice in Chains" przeszli już samych siebie. Bardzo długo mi wchodziła ta płyta, w końcu doszedłem do wniosku że jest jedyna w swoim rodzaju, oryginalna. Dirt również bardzo cenię, mam sentyment do takich utworów jak Rooster, Rain When I Die, Would? czy Angry Chair. A i zapomniałbym o genialnym, powodującym doła Down in a Hole : D.
Bardzo dobrze słucha mi się też EP-ki Jar of Flies. Gdy miałem szkołę na popołudniu to często ją sobie zapuszczałem, tak dla odprężenia ; )
Black Gives Way To Blue mnie zajebiście porwała i nie spodziewałem się takiego uderzenia po śmierci Staleya. Widać jednak że Cantrell gra pierwsze skrzypce w tym zespole. Oby utrzymywali dalej taki poziom to nie będzie skamlenia "bez Staleya to nie to samo". Wiadomo, brakuje tej jego charakterystycznej barwy głosu, ale DuVall też radzi sobie całkiem dobrze, zwłaszcza na dwa głosy z Jerrym.
Offline
Gość
Moją ulubioną płytą jest Dirt ale bardzo dobrze wszedł im tez koncert Unplugged, ogólnie Alicja jest moim drugim (po Nirvanie) ulubionym zespołem grungowym
Unplugged - bardzo dobra i klimatyczna płyta, jednak słychać czasami że Staley niedomaga. Niestety nałóg robi swoje. Fakt faktem unpluggedy Nirvany i AiC to kvlt.
Offline
Gość
Rog3r napisał:
Unplugged - bardzo dobra i klimatyczna płyta, jednak słychać czasami że Staley niedomaga. .
I właśnie wbrew pozorom to sprawia iż Unplugged Alisów jest tak prawdziwy, wzruszający i wyjątkowy.
Zaś unplugged kombajna i spółki był sztuczny i plastikowy do granic możliwości, aż sie niedobrze robi.
Gość
Budyń napisał:
Zaś unplugged kombajna i spółki był sztuczny i plastikowy do granic możliwości, aż sie niedobrze robi.
Uwielbiam unplugged Nirvany to jedna z moich ulubionch płyt, bardzo nastrojowa, klimatyczna...
Budyń napisał:
Zaś unplugged kombajna i spółki był sztuczny i plastikowy do granic możliwości, aż sie niedobrze robi.
Myślę że piszesz to ze zwykłej niechęci i uprzedzenia co do Nirvany. Oba te Unpluggedy cenię tak samo, i po wielu latach słuchania nadal czuję w nich niepowtarzalny klimat. Nigdy mi nie przyszło do głowy że koncert Nirvany może mieć w sobie coś plastikowego. Wystarczy posłuchać takie "Where Did You Sleep Last Night" i emocje jakie Cobain wkłada w ten utwór, aby przestać pieprzyć głupoty ; )
Offline
Rog3r napisał:
Myślę że piszesz to ze zwykłej niechęci i uprzedzenia co do Nirvany. Oba te Unpluggedy cenię tak samo, i po wielu latach słuchania nadal czuję w nich niepowtarzalny klimat. Nigdy mi nie przyszło do głowy że koncert Nirvany może mieć w sobie coś plastikowego. Wystarczy posłuchać takie "Where Did You Sleep Last Night" i emocje jakie Cobain wkłada w ten utwór, aby przestać pieprzyć głupoty ; )
Dobrze mówi polać mu !!!
Chociaż Kurt przyznał się że śpiewanie muzyki pop-owej sprawia mu przyjemność ja się tym nie zniechęciłem do Nirvany
bo to był świetny zespół i i cenie członków zespołu za ich muzykę nie za życie prywatne tak jak to jest z
30 seconds to mars wiele dziewczyn patrzy tylko na Jareda Leto nie zachwycając się muzyką "marsów" a fryzurą Jareda.
SRY ZA OFFTOP
Offline
po co to zaznaczasz
E tam, jeżeli fascynacja wygladem nie jest jedynym powodem, dla którego się słucha zespołu, to jest ok.
Offline
Gość
Kiedys uslyszalam od kolegi, ze dostane w twarz, bo ich nie lubie, wiec dobra. nie powiem, ze nie lubie ;P
Your Decision jest dobre, Would? nawet bardzo dobre, ale zespol stracil baardzo duzo na smierci Layne, nie mowie juz nawet o samym umieraniu, ale nowego wokalisty nie moge zniesc. Zly nie jest, ale ciezko ich porownac
Wiadomo, wokalu Staleya brakuje, jednak kompozycje nie zatraciły na jakości przy jego braku. Black Gives Way To Blue najlepiej to pokazuje.
Najwięcej do powiedzenia w Alicji miał zawsze Cantrell.
Offline