Gość
Alice in Chains - amerykański zespół grunge'owy założony w 1987 roku przez wokalistę Layne'a Staley'a i gitarzystę Jerry'ego Cantrella. Był obok Nirvany, Soundgarden i Pearl Jam kolejnym zespołem wywodzącym się z Seattle, który osiągnął sukces komercyjny. Sami artyści zdecydowanie odcinali się od nurtu grunge i twierdzili, że grają heavy metal. Stworzona przez nich muzyka jest mroczna i ciężka, lecz bardzo melodyjna.
Obecny skład:
Jerry Cantrell - gitara, wokal
Mike Inez - gitara basowa
Sean Kinney - perkusja
William DuVall - śpiew, gitara
Byli członkowie:
Layne Staley - wokal, gitara
Mike Starr - gitara basowa
Dyskografia:
We Die Young (1990)
Facelift (1990)
Sap (1992)
Dirt (1992)
Angry Chair (1993)
Jar of Flies (1994)
Grind (1995)
Alice in Chains (1995)
Unplugged (1996)
Live (2000)
Black Gives Way to Blue (2009)
http://www.youtube.com/watch?v=w98ht7j4i4Q
http://www.youtube.com/watch?v=SBcADQziQWY
Jak dla mnie genialne, mistrzostwo, mój ukochany klimacik grunge:)
Offline
Gość
Alice in Cahins wspomniam dobrze i zawsze ich slucham jesienią
nie wiem czemu
Nie znam ich zbyt dobrze, słyszałam tylko parę piosenek. W pamięci zapisał mi się chyba najbardziej znany ich utwór "Would?". Jeszcze jeden lubiłam, ale słuchałam go dawno i już nie pamietam tytułu. Jakoś nie czułam potrzeby zgłębiania ich twórczości. Kiedy pierwszy raz zobaczyłam wokalistę zmarszczyłam tylko brwi, bo przypominał mi skrzyżowanie kozy z UFO z kupą żelu na głowie.
Trochę śmieszne, że sami do końca nie wiedzieli jaką muzykę tworzą, bo ciągle obstawali przy tym, że grają heavy metalxD
Offline
Gość
FurFur napisał:
Kiedy pierwszy raz zobaczyłam wokalistę zmarszczyłam tylko brwi, bo przypominał mi skrzyżowanie kozy z UFO z kupą żelu na głowie.
on umarł, należy mu się szacunek ;]
O ile się nie mylę to dzisiaj grają koncert w polsce.
Ostatnio edytowany przez terpsyhore (2009-11-25 18:24:47)
Gość
Zdecydowanie jeden z najlepszych zespołów. No i jeszcze mój ulubiony grunge
Też mam do nich sentyment
Angry chair, Would?, Down in a hole... Dużo dobrych kawałków
Już się nie mogę doczekać aż ujrzę głębię swego zwyrodnienia
Offline
Gość
Najlepszy grungowy zespół. Szkoda, że mają dosyć małą liczbę studyjnych płyt, za sprawą byłego wokalisty i jego wrednego uzależnienia...
Gość
9 to raczej nie mało : P w ciągu niecałych 13 lat działalności
Hawkguy
Ale studyjnych płyt z "nowym materiałem" jest jedynie 4: Facelift, Dirt, Alice in chains i Black gives way to blue. Do tego dochodzą jeszcze ep Sap i Jar of flies. Jest jeszcze ep We die young, ale to co na niej jest, jest również na albumie Facelift. Pozostałe rzeczy to 2 koncertówki i 5 kompilacji, czyli tak naprawdę tak wiele to oni nie nagrali.
Offline
Kurcze "Black gives way to blue" mi brakuje... :devil:
Już się nie mogę doczekać aż ujrzę głębię swego zwyrodnienia
Offline
Gość
ubustwiam ich
Gość
może nie ich, ale muzyke. A dlaczego? Bo jak dla mnie są mega