Izulde napisał:
A tamte lekcje przerobiłaś :>
Nije... Przepraszam, tato... ; < nie mam czasu na ich przerabianie; znajdzie się czas, przerobię lekcje poprzednie to przejdę i do tej zasugerowanej przez Cię...
Offline
Kierownik działu Metal
XerX napisał:
Tak sobie pomyślałem co z tego co mam może się kwalifikować jako power metal wg twojej definicji Izlude, i chyba pasuje Meliah Rage (tylko Kill to Survive znam) no i może brytyjski Raven, ale co do tego nie jest pewien bo chyba jednak to zwykły heavy metal.
To tak na szybko może coś znajdę jeszcze ;]
Jasne - Meliah Rage również mógłbym tu zaliczyć. Przy Raven nie spotkałem się z takim zaliczaniem, co najwyżej heavy/speed, myślę że jednak więcej tutaj typowego grania dla obskurnych niszowych kapel z nwobhm niż poweru.
XerX napisał:
Negro Defecator napisał:
dobry, odsiewający pozerów temat.
VENOM też na początku nazywany był power metalem, bo grał muzykę dla mężczyzn, podczas gdy typowe NWOBHM było już uważane za granie dla cip.W książeczce do Black Metal jest cytat Kronosa: "Our music is Power Metal, Venom Metal, Black Metal, not Heavy Metal cos that's for the chicks" ;]
Zważywszy na to, że Venom muzycznie to heavy i thrash można pokusić się o kontrowersyjne stwierdzenie, że to pionierski zespół powermetalowy. Ale powszechnie postrzega się ich jako ojców bm.
---------------
Lekcja X: Bitewny zew, czyli OMEN
Sprawa jest prosta: żaden temat o power metalu nie ma racji bytu bez tego zespołu, dlatego pojawienie się tutaj Omen było tylko kwestią czasu. Grupa ta, owiana dziś legendą powstała w piewszej połowie lat 80 (ciekawostka – ich założyciel był wcześniej zamieszany w Savage Grace, patrz Lekcja I) i w tych właśnie latach powstały ich najistotniejsze albumy. Pierwsze albumy z naciskiem na przemocnarny Battle Cry po dziś dzień zachwycają miłośników szeroko rozumianego epickiego metalu. Dlaczego? Bo mamy tutaj tumany kurzu, odór śmierci w powietrzu, dogorywających wojów na przesiąkniętych krwią polach bitew, dzwoniący w uszach szczęk stali zderzających się mieczy i toporów, zagłuszany od czasu do czasu przez piorun w oddali i tanie dziewki oddające swe wdzięki zuchwałym barbarzyńcom. Innymi słowy Conan pełną gębą, umieściłbym ten album jako oficjalny ost do przygód Cimmeryjczyka.
Die By The Blade
Be My Wench
Don't Fear the Night
March On
Wyparujcie kolejnych lekcji niebawem, tymczasem... march on Metal Warriors!
Offline
Hiss
Moim zdaniem jeszcze Griffin pasuje:
http://www.youtube.com/watch?v=46NLRFBssjU
http://www.youtube.com/watch?v=_7AwDrVT … re=related
Znam tylko ten jeden album, z którego pochodzą ww. nagrania: Protectors of the Lair.
Offline
Kierownik działu Metal
Griffin miał być na jednej z lekcji, miałem go na myśli w jednym fragmencie lekcji I
Offline
To co w większości jest teraz nazywane power metalem to tak naprawdę jakiś symphonic metal, czy ki chuj. Wszelkie Epici właśnie.
Ale Iced Earth można nazwać powerem, nie?
Offline
Kierownik działu Metal
No jasne, zwłaszcza starsze albumy, bo np taki Framing Armageddon jest heavymetalowy. Ale np Night of the Stormrider czy Burnt Offerings (świetny album!) to jak najbardziej powermetalowe krążki.
---------------------------------------------------
Skoro padły dwa zespoły o których chciałem wspomnieć, no to dziś rzucimy uchem na bardziej progresywne oblicze power metalu, a więc
Lekcja XI Prog-powerowcy
1 ) Pani zimy, czyli.. CRIMSON GLORY
W sumie to spłodzili cztery albumy, ale osobiście najbardziej cenie sobie dwa pierwsze (z naciskiem na rewelacyjny Transcendence), gdzie znakomicie popisał się nieżyjący już dziś wokalista – Midnight. Mieli bardzo fajny image, mianowicie charakterystyczne maski.
Valhalla
Lady of Winter
Red Sharks
2 ) Przebudzenie strażnika, czyli FATES WARNING
Chyba najbardziej produktywny zespół ze wszystkich które wymieniłem w temacie... Ale mnie osobiście interesuje jego wczesne oblicze, późniejsze niespecjalnie mnie zachęca, dlatego też jeśli miałbym komuś coś polecić to wymieniłbym tu bez zastanowienia Night on Bröcken, The Spectre Within i oczywiście Awaken the Guardian.
Buried Alive
Traveler in Time
Fata Morgana
3 ) Cel: Ziemia czyli... SCREAMER
Od razu się przyznam, znam tylko ich album z końcówki lat 80, tego następnego, wydanego po 20 latach nie miałem okazji słyszeć. Wystarczyło to jednak by wywołać na mnie pozytywne wrażenie
Flamedream
Target Earth
Ostatnio edytowany przez Izlude (2012-09-30 13:20:28)
Offline
Stare Fates Warning to power? Zadziwiłeś mnie teraz, serio. Znam tylko "Parallels" z '91 i składankę "Chasing Time" z '95 ale nigdy bym nie pomyślał, że kiedyś grali power. Chociaż na CT było kilka takich momentów. Ale w ich wykonaniu jest chyba trochę lżejszy ;p
Offline
Kierownik działu Metal
Później bardziej żeglowali w stronę progresywnego grania, ale zaczynali kursując po wodach powermetalowych.
--------------------------------
Aniołów w metalu było wiele, a więc tym razem obadamy jednego z nich. Co ja gadam, piątego z nich...
Lekcja XII - FIFTH ANGEL
Niestety zespół - jak wiele świetnych tamtego okresu - wydał mało płyt, bowiem tylko Fifth Angel i Time Will Tell. Osobiście uważam drugi album za heavymetalowy niż powerowy, dlatego też w linkach skupię się na pierwszym. Mamy tam do czynienia z naprawdę ciekawym power metalem, rzekłbym bardzo przebojowym, gdyż wiele kawałków tam zawartych to istne koncertowe hiciory. Gdy pierwszy raz wsłuchałem się w otwieracz debiutu pierwsze co wpadło mi do łba było "Co do cholery stało się z tym super metalem z lat 80? Co i kiedy poszło nie tak w tej muzie?" Teraz się tak nie gra... chociaż Fifth Angel niedawno wrócili do branży, może znów nagrają coś, w czym się uchowała dusza lat 80?
In The Fallout
The Night
Call Out The Warning
Offline
Gość
Więc Iced Earth to w końcu power metal czy nie? A to jest power metalem: http://www.youtube.com/watch?v=w2RJjbtBbMg ?
Kierownik działu Metal
Pisałem o Iced Earth
Izlude napisał:
No jasne, zwłaszcza starsze albumy, bo np taki Framing Armageddon jest heavymetalowy. Ale np Night of the Stormrider czy Burnt Offerings (świetny album!) to jak najbardziej powermetalowe krążki.
A Goddess bym pomiedzy heavy a power wrzucił, ale ogólnie bardziej heavy. Chociaż już parę lat nic ich nie słyszałem, trochę zapomniałem jak łoją.
-----------------
Już dawno panuje tu grobowa, pora w końcu na kolejną lekcję. Dzisiejsza tematyka będzie dotyczyć strachów, potworów, trupów, wampirów, dyń itp.
Lekcja XIII – Święto Zmarłych
1 ) Nie metaluj ze złem... zara... co kurwa? Mniejsza... HALLOWEEN
Stop! W tym miejscu jeszcze raz przeczytaj nazwę zespołu, a w razie wątpliwości jeszcze raz. Skoro już widzisz "a", tam gdzie myślałeś, że jest "e", to możesz kontynuować. Jest to fantastyczna powerowa ekipa z Detroit, z wczesnych lat 80, która dopiero ma sześć albumów na koncie (szósty wyszedł przed miesiącem). Moim ulubionym jest obskurny debiut, zatytułowany Don't Metal With Evil.
Busted
Crawl to the Altar
Victims Of The Night
----------------------------------------------------------------------
2 ) Ogień cie oczekuje, czyli.... OCTOBER 31
Ten zespół jak na power metal pojawił się dość późno, bo dopiero w połowie lat 90, co jednak w żadnym stopniu nie spowodowało jego ograniczenia w kopaniu niemytych, pozerskich tyłków. Debiut został wydany przez legendarne w pewnych kręgach R.I.P. Records, które słynie z zamiłowania do bezkompromisowego, oldskulowego metalu.
Salem's Curse
For There Is War!
Visions of the End
Ostatnio edytowany przez Izlude (2012-09-30 13:20:51)
Offline
Hiss
Wujek Izlud zmotywował mnie do poszerzenia horyzontów w tym temacie. Postanowiłem zapoznać się z jednym z tych zespołów, które wymieniłeś no i padło na Agent Steel. Nie zamierzam na nich poprzestać, ale z przyczyn oczywistych (czasowych, materialnych) trochę potrwa zanim poznam resztę.
Dlaczego Agent Steel? Spodobały mi się te numery, do których wkleiłeś linki, więc posłuchałem więcej na youtube. Lubię poznawać płyty zespołów w porządku chronologicznym (choć nie jest to dla mnie bardzo istotne), więc na początek Skeptics Apocalypse i Unstopable Force.
Pierwsza płytka bardzo mi się spodobała od samego początku, w drugiej coś mi nie pasowało w miksach, że w niektórych utworach muzyka za cicho i wokal zbytnio uwypuklony. Muszę jeszcze kilkanaście razy je osłuchać zanim wszystko dobrze usłyszę i wyrobię sobie zdanie.
Co mogę powiedzieć już teraz to to, że gitarzyści bardzo dobrze grają. Wokal bardzo mi się podoba, bo ja lubię te wysokie zaśpiewy, które niektórzy podle nazywają pianiem . No i ogólnie, jest moc w tych utworach. Pęd i wiatr we włosach.
Offline
Kierownik działu Metal
Właściwie to nie wiem czy wolę jedynkę czy dwójkę, obie płyty są jak dla mnie znakomite. Najsłabszy Agent to wg mnie Alienigma, chociaż "najsłabszy" to nie jest właściwe określenie, bo album i tak niszczy.
-----------------------------------------------------
Lekcja XIV: Kopiąc twój ryj, czyli... ATTACKER
W latach 80 nie brakowało maniaków chcących grać najwykurwistszą hybrydę w ciężkiej muzyce. Nie inaczej wyglądała sytuacja z Attackerem, który zawrzał w podziemiu energicznym debiutem
Battle at Helm's Deep, a trzy lata później uderzył ponownie z The Second Coming. Niestety potem zatracił się gdzieś na kartach historii, a kolejne albumy pojawiły się dopiero po roku 2000.
Kick Your Face
Captives Of Babylon
Tortured Existence
Offline
To i ja czymś przyjebie. Właśnie wygrzebałem na youtube kapelę Alpha Tiger. Powstali w zeszłym roku. BORZEMUJ.
http://www.youtube.com/watch?v=iSQzy8ZN … re=related
Offline
Hiss
No fajne, fajne, ale jakoś wokal mnie nie przekonuje na początku utworu (natomiast później, zwłaszcza wysokie partie - ok). Muzyka dobra, idę czytać na metal archives co to, kto to.
edit: Niemcy - zaorać, nie będę słuchał nazioli, zwłaszcza, że nazwa zespołu odwołuje się do Panzerkampfwagen VI Tiger
Offline
Kierownik działu Metal
dobre to Alpha Tiger
Offline