Ogłoszenie


KONTAKT:
rockmetalforum.pun.pl@gmail.com
GG: 6338022

#1 2012-02-13 08:46:32

 Izlude

Kierownik działu Metal

Skąd: Xiron Darkstar
Zarejestrowany: 2010-10-14
Posty: 2234
Preferowany styl: sabbatical devilucifer metal

Prawdziwy Power Metal

W porozumieniu z pewnym użytkownikiem stwierdziliśmy, że obecny stan rzeczy nie może się dłużej utrzymywać i postanowiliśmy ruszyć w końcu z kontratakiem, mającym zażegnać panujące tutaj nieprawidłowości. Chociaż należy zaznaczyć, że to nie jest problem lokalny tylko globalny, dotyczący setek for metalowych jak i milionów osób.

Do rzeczy: na całym świecie od ponad dwudziestu lat istnieje tajny pozerski spisek, którego cel zawsze był jeden: zniszczyć Prawdziwy Metal. Agenci tej nikczemnej grupy od lat dopuszczają się prób podważania Odwiecznych Stalowych Prawd - z naszych danych wynika, ze są odpowiedzialni między innymi za notoryczne ośmieszanie wizerunku i umniejszanie zasług Manowar, zatajanie istnienia Sabbat, zniknięcie Sheepdoga z Razor czy - w końcu - tzw. aferę powermetalową, budzącą chaos w tej wspaniałej muzyce.

Dla większości dzisiejszych metalowców power metal jest najbardziej lajtowym gatunkiem metalu - wysoko śpiewający chłop albo baba, szybkie melodyjne granie, nierzadko wzbogacone klawiszami. Do tego symfonia, a najlepiej wszystko razem i w takim stanie, że wszystko jest słodkie delikatne i cudowne. Wszystko fajnie, tylko że to totalna bzdura, błędne przekonanie spowodowane niekompetencją jakiś ludzi, prawdopodobnie dziennikarzy, którzy w swoim czasie takie coś nazwali power metalem i tym samym wywołali lawinę nieporozumień. Błędne nazewnictwo rozpowszechniło się na skalę globalną, godząc tym samym w zespoły które wykonują PRAWDZIWY power metal.

Zdaniem wielu do stworzenia power metalu przyczynił się niemiecki zespół Helloween, a dokładniej ich wczesne płyty - oba pierwsze Keepery. Był to rok 1987 (pierwszy Keeper)i 1988 (drugi Keeper). I wówczas ktoś zaczął nazywać ich muzykę power metalem. Ten ignorant całkowicie przemilczał fakt (a najprawdopodobniej zupełnie nie miał o nim zielonego pojęcia), że przed paroma laty, na kontynencie zwanym Ameryką Północną istniały już zespoły metalowe, których muzykę nazwano POWER METALEM i - co najważniejsze - że była to zupełnie inna muzyka! Tak. TO nie było słodkie pierdzenie, melodyjne patatajki. To był prawdziwy kopiący zady metal, a konkretniej skrzyżowanie heavy metalu z thrash metalem, wcześniej zwane speed metalem, a obecnie już (schyłek pierwszej połowy 80 - power metalem).  Fragment który zaznaczyłem jest ultraważny, gdyż on w pełni definiuje czym jest i jak brzmi power metal. Skoro jest to miks heavymetalowego ciężaru i thrashowej dynamiki to chyba logiczne, że wypadkowa tych dwóch musi być czymś mocniejszym, czyli właśnie POWER METALEM. W tym momencie zastanówcie się drodzy czytelnicy - czy np "powermetalowy" zespół Epica ma z tym COŚ wspólnego? No chyba jednak nie...

Nasza kochana wikipedia, która od lat dzielnie sieje zamęt w głowach młodych adeptów stali dzieli power metal na dwie odmiany. Na odmianę amerykańską (zwaną US power) oraz na odmianę europejską, zwaną przez niektórych europower, melopower a nawet nieco uwłaczająco p2p2 (pitu pitu). Co więcej wmawia, że zespoły heavymetalowe jak Running Wild czy Accept są power metalem.
Prawdą jest, że obecnie istnieją pod szyldem power metal dwa zupełnie różne gatunki muzyki, z tym że ten drugi (tak zwany europejski) został pod ten szyld wciągnięty na chama, gdy już zamieszanie związane z nazewnictwem było zbyt rozległe by próbować je odkręcić.

Lata mijały, a błędne nazewnictwo rozpowszechniało się, doprowadzając do sytuacji budzących wściekłość wśród starszych słuchaczy, w których przykładowo Nightwish nazywa się power metalem, tak jak Agent Steel, mimo że różnica między dwoma zespołami jest większa niż cycki Ewy Sonnet.

Niektórzy postanowili wynaleźć remedium na ową nieprawidłowość i na siłę zaczęli wprowadzać termin mający raz na zawsze odseparować power metal od zespołów uzurpujących prawo do tego miana. Mowa tu o kontrowersyjnej nazwie "melodic metal". Jestem jedną z osób, która sprzeciwia się takiej nazwie, gdyż melodic jest określeniem dopełniającym dany gatunek, a nie nazwa gatunku samą w sobie - mamy przecież np melodic black czy melodic death metal. Samo melodic metal wygladałoby co najmniej dziwnie i nie byłoby precyzyjne.

Podsumowując moją wypowiedź, to co wielu dzisiaj ma za power metal wcale nim nie jest.
Dlatego w tym miejscu przechodzimy do sedna sprawy - powermetalowej edukacji, którą rozpoczynamy niezwłocznie.

-------------------------------------------------------------------------
Lekcja I: Mistrzowie Przebieranek - SAVAGE GRACE

Ten rewelacyjny zespół powstał we wczesnych latach 80, przez które dopuścił się wydania paru epek i dwóch pełnych, niesamowitych albumów, zatytułowanych kolejno: Master of Disguise i After the Fall from Grace. Muzyka na nich zawarta była dynamiczna, niechlujna, pełna mocy i zadziorności, zresztą nawet sam Fenriz, legendarny koneser cieżkiej muzyki odniósł się do ich debiutu (oraz też do płyty innego zespołu, o którym na innej lekcji) takimi oto słowy: "I am awestruck by the METAL FORCE on these two."

By rozwiać wątpliwości z czym mamy do czynienia mała próbka:

Master Of Disguise
Betrayer
The Dominatress
Destination Unknown
Ride Into The Night

Niebawem kolejne lekcje.

Ostatnio edytowany przez Izlude (2012-02-13 09:06:17)

Offline

 

#2 2012-02-13 09:42:12

 Rog3r

The King of Biscuits

6439790
Skąd: Nowy Sącz
Zarejestrowany: 2010-09-11
Posty: 2786
Preferowany styl: Disco w rytmie Polo
WWW

Re: Prawdziwy Power Metal

Ciekawy temat, zawsze twierdziłem, że nie lubię Power Metalu bo kojarzyłem go właśnie z zespołami wymienionymi w pierwszych akapitach. Jak będę miał więcej czasu to obczaję propozycje.

A Slayer na "Show No Mercy" to Power Metal? Sądząc po tekście można tak sklasyfikować.

Offline

 

#3 2012-02-13 12:28:18

 Izlude

Kierownik działu Metal

Skąd: Xiron Darkstar
Zarejestrowany: 2010-10-14
Posty: 2234
Preferowany styl: sabbatical devilucifer metal

Re: Prawdziwy Power Metal

Uważam, że nie. W ich debiucie od początku było thrash czuć, a power balansuje pomiędzy tymi gatunkami. Niekiedy określa się to speedem – ale ustosunkuję się do tego w lekcji IV.

Lekcja II: Niepowstrzymywalna siła – AGENT STEEL

Agent Steel od samego początku upodobali sobie tematykę związaną z teoriami spiskowymi, kosmitami i niewyjaśnionymi zjawiskami którą ubierali w niesamowicie dynamiczną muzykę. Zespół wyraźnie można podzielić na dwa okresy, każdy z nich jest z innym, charakterystycznym wokalistą. Pierwszym (i znów aktualnym) z nich był John Cyriis, którego wyjątkowo wysoki śpiew stanowił jeden ze znaków rozpoznawczych grupy. Drugim, w późniejszym okresie – już w 90 latach był Bruce Hall, który jest jednym z ciekawszych metalowych śpiewaków jak dla mnie.

Agents Of Steel
Ten Fists of Nations
Into the Nowhere


--------------------------------------------------------------------------------------------

Lekcja III: Płonąca gwiazda – HELSTAR

Kolejny z bardziej znanych amerykańskich zespołów umiejętnie prezentujący omawiany tutaj nurt. Grali w latach 80, w 90 ich era przeminęła albowiem spłodzili tylko jeden tytuł, który nie przyjął się specjalnie dobrze,  ale na szczęście na dobre wrócili do gry w drugiej połowie zeszłej dekady.
Cztery pierwsze albumy uważam za obowiązkowe dla fanów PPM:

Burning Star
Destroyer
The King Is Dead
Baptized In Blood

----------------------------------------------------------------------------------------------

Lekcja IV: Speed a power metal.

Tym razem nie o konkretnym zespole, a o zagadnieniu o ktore zapytał mnie kiedyś jeden adept stali. Z miejsca zaznaczam, ze nie mam dyplomu związanego z muzykoznawstwem i odpowiem tak jak ja to widzę, czy też raczej słyszę na podstawie ostatnich 10 lat zapoznawania się z tą muzyką. Chętnie wysłucham ewentualne kontrargumenty.

Otóż speed metal jak sama nazwa sugeruje jest muzyką metalową graną bardzo szybko i był to termin głównie używany we wczesnych latach 80. Pierwsze wzmianki o speedzie pojawiły się przy okazji rewolucji zwanej NWOBHM, niekiedy określało się zespoły że grały heavy/speed (np Motorhead, choć w ich przypadku różne tytuły padały) .Współcześnie określenia tego używa się  do opisania wydawnictw które – jak na mój gust – stanowią pomost pomiędzy heavy metalem a raczkujacym wówczas thrash metalem, do np taki wariactw jak chociażby debiut Exciter, Slayer, Anthrax itp. W pewnym momencie nastąpił jednak rozłam speedu – bardziej zheavymetalizowany speed (teraz już coraz śmielej określany thrashem) przybrał nazwę power metalu, zaś jego bestialskie, bardziej nieokrzesane agresywne oblicze ostatecznie zostawiono pod nazwą niezmienną do dziś – thrash.  Więc różnica między speedem a powerem jest dość płynna, ten ostatni moim zdaniem charakteryzuje się bardziej wyrównanymi proporcjami pomiędzy hm a tm.

--------------------------------------------------------------------------------------------

Lekcja V: Misjonarze miłosierdzia – PARIAH

Choć styl charakterystyczny dla Ameryki Północnej był głównie tam tworzony, błędem byłoby twierdzenie jakoby występował on tylko w tamtym rejonie. Rzućmy uchem na Brytyjską formację Pariah, która wyłoniła się poniekąd z cenionego w podziemiu w tamtych czasach SATANa (mieli swego czasu tego samego wokalistę).

Killing For Company
o ile można się tutaj spierać i utwory z debiutu bardziej naciągnąć na stronę thrash niż power, o tyle następny album jest znakomitym przykładem power metalu:

Missionary of Mercy
Puppet Regime

Offline

 

#4 2012-02-13 13:19:15

 XerX

Hiss

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2011-09-12
Posty: 3006

Re: Prawdziwy Power Metal

Ja bym wszystko pod heavy podpiął . Ciekawe jest to co piszesz, zawsze coś nowego można usłyszeć. I nie walcz z wiatrakami (tj. nie frustruj się) bo power metal już zawsze będzie się kojarzył z Epiką, Rhapsody i innymi. Mnie to specjalnie nie boli bo te szufladki to wiadomo jakie one są...


Should the Compact Disc become soiled with fingerprints, dust or dirt, it can be wiped (always in a straight line, from center to edge) with a clean, soft, dry, lint-free cloth. No solvent or abrasive cleaner should ever be used. If you follow these suggestions, your Compact Discs will provide a lifetime of pure listening enjoyment.

Without Light I am.

Offline

 

#5 2012-02-13 14:40:50

 Izlude

Kierownik działu Metal

Skąd: Xiron Darkstar
Zarejestrowany: 2010-10-14
Posty: 2234
Preferowany styl: sabbatical devilucifer metal

Re: Prawdziwy Power Metal

Ale przez to błędne rozeznanie mało ludzi kojarzy te zespoły i na dodatek wyrabia sobie błędne wyobrażenie o całym gatunku. To jakby ktoś patrzył na black metal przez pryzmat Cradle of Filth.

Lekcja VI: Historia pewnego tyrana...

Tutaj poświęcimy chwilę na zapoznanie się z projektami w których występował jeden z najlepszych śpiewaków, rewelacyjny wokalista Harry Conklin, znany także pod ksywą The Tyrant (jak i Leviathan Thisiren). Harry jest chodzącą definicją powermetalowego wokalu, a trzy zespoły w których występował (śpiewał także w RIOT, ale na koncertach), z naciskiem na pierwszy to kanon tej muzyki. Zaczynamy:


1 ) Nie okazując litości słabym czyli JAG PANZER.

Choć dyskografia tego własnego projektu mistrza Harrego jest wspaniała, zwłaszcza należy zwrócić uwagę na debiutancki album Ample Destruction, który w połowie lat 80 przyczynił się do drastycznego spadku populacji pozerów. Niestety od wielu lat nie jest wznawiany, a pozyskanie starych wydań do łatwych nie należy, choć czasem krążą na allegro za niemałe kwoty.

Generally Hostile
Harder Than Steel
Black
Cold Is the Blade (And the Heart That Wields It)

2 ) Metal z piekła czyli... SATAN'S HOST

Ta brudna, syfiasta wręcz diabelska kapela z podziemia lat 80 bezlitośnie wywraca do góry nogami pogląd każdego kto wychowal się z niezachwianym przekonaniem, że power to słodki cukierkowy metal. Wystarczy wsłuchać się w opętańczy riff tytułowego kawałka by jasno zdać sobie sprawę, że power metal to nie przelewki i jest tu nie mniej szatana niż w black metalu.

Metal From Hell
Black Steele

po odejściu Harrego chłopaki z SH reaktywowali się jako zespół stricte blackmetalowy i choć niczego konkretnego nie zwojowali, to tworzyli dobrą muzę. Jednakże Harry musiał wrócić i wytłumaczyć im co i jak i tak powstał jeden z najpotężniejszych albumów ubiegłego roku – nowy album SH, gdzie power metal wchłonął blackmetalowe pierwiastki z poprzedniego okresu:

Before The Flame

3 ) Wygrany / Przegrany? Oczywiście, że wygrany! – TITAN FORCE

Młody zespół z Kolorado potrzebował dobrego wokalisty, a co mogło być lepszą propozycją niż połączenie sił z HC? Osobiście najmniej mi przypadł do gustu ten projekt, ale to w żadnym wypadku nie oznacza, ze jest słaby – ciągle mamy do czynienia ze świetnym power metalem, tym razem jest on bardziej progresywny:

Chase Your Dreams
Toll Of Pain
Winner / Loser

Zanim więc następnym razem czytelniku zadeklarujesz, ze powermetalowym wokalistą nr 1 jest Fabio Lione przypomnij sobie lekcję VI.

Ostatnio edytowany przez Izlude (2012-09-01 16:23:25)

Offline

 

#6 2012-02-13 18:39:22

 XerX

Hiss

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2011-09-12
Posty: 3006

Re: Prawdziwy Power Metal

Znam Jag Panzer z dwóch ostatnich płyt tylko i lubię, lubię. Hehe i znowu typowałbym JP na 100% heavy metal. Jakoś nie wyczuwamy tam tego thrashu, o którym pisałeś. Ale mniejsza o nazewnictwo, mnie to nie interesuje pisz dalej ; ).

I odpowiadam, bardzo dużo osób patrzy na pryzmat blacku z perspektywy Craddle lub Dimmu, "mówią słucham blacku" itd. Oczywiście są wyśmiewani i pogardzani przez trve fanów Mayhem i innych, no ale co z tego. Ci pierwsi po prostu używają pojęć, które znają z gazet czy internetu. (Inna sprawa, że na początku Dimmu grali black, dopiero później zaczęli grać "happy meal metal" - to cudowne określenie E. z Watain ) W pewien sposób mogą być przez to ograniczeni, ale stawiam duże pieniądze, że fan blacku w wykonaniu Dimmu nie wytrzyma przy Darkthrone, więc nic nie traci.
I nawet nie wspominam tutaj o tym, że Venom też jest uznawany za black (widziałem wywiad, w którym Cronos mówił, że drażni go to, że Norwegowie mu "ukradli" nazwę) i powstaje tu równie intrygujące zamieszanie czy pomylenie pojęć. Ale mnie to specjalnie nie zajmuje -  I cant hear their whining over the sound of metal coming from my speakers ;]


Should the Compact Disc become soiled with fingerprints, dust or dirt, it can be wiped (always in a straight line, from center to edge) with a clean, soft, dry, lint-free cloth. No solvent or abrasive cleaner should ever be used. If you follow these suggestions, your Compact Discs will provide a lifetime of pure listening enjoyment.

Without Light I am.

Offline

 

#7 2012-02-13 19:58:11

 Sigyn

Żona Techno Vikinga

886330
Skąd: Kongeriket Norge! ;D
Zarejestrowany: 2011-02-06
Posty: 927
Preferowany styl: symphonic, doom, folk, gothic
Ulubione zespoły : Chóry wtórujące
Ulubione zespoły pt. 2: paleniu heretyków
LastFM: joannagabixd

Re: Prawdziwy Power Metal

Z pała metalu znam Helloween, Blind Guardian (tylko tego słucham!) i takie shity jak HammerFall czy DragonForce albo Rhapsody (of Fire) i.. kurwa! Te trzy ostatnie zmuszają mnie do hejtowania tegoż gatunku. Ja nie mogę tego znieść. Nie dość, że jakieś starcze głosy, które brzmią, jakby mieli po 60 lat, podczas, gdy mają najwyżej ze 40, za dużo vibrato... ZAWSZE I WSZEDZIE, a do tego te nudne 20-kurwa-minutowe pseudo-solówki. Chętnie posłucham czegoś z `prawdziwego power metalu`. ; D



--------------------------------------------------
<http://2.bp.blogspot.com/-dP-EJV0Q7aQ/TvPyIjXCF2I/AAAAAAAAMqg/Et9Qg-qFXAM/s320/Techno-Viking.jpg3

Offline

 

#8 2012-02-13 20:27:35

 Izlude

Kierownik działu Metal

Skąd: Xiron Darkstar
Zarejestrowany: 2010-10-14
Posty: 2234
Preferowany styl: sabbatical devilucifer metal

Re: Prawdziwy Power Metal

Xerx - co do JP to im więcej się osłuchasz z podobnymi zespołami to tym szybciej zaczniesz wyławiać różnice pomiędzy powerem a heavy. A np z tych linków co dałem, taki Generally Hostile - nie słyszysz tam balansu pomiędzy heavy a thrashem? Zatem zaraz wytoczymy coś bardziej wychwytalnego.

XerX napisał:

stawiam duże pieniądze, że fan blacku w wykonaniu Dimmu nie wytrzyma przy Darkthrone, więc nic nie traci.

Oj żebyś nie stracił mam kumpla któremu nie obca jest żadna skandynawska kapela, włącznie z tymi najbardziej undergroundowymi i surowymi, a Dimmu najbardziej lubi (i to nie tylko dwa pierwsze albumy, a całokształt). Ale nie lubi nowego Darkthrone, za co ma u mnie minus.

XerX napisał:

I nawet nie wspominam tutaj o tym, że Venom też jest uznawany za black (widziałem wywiad, w którym Cronos mówił, że drażni go to, że Norwegowie mu "ukradli" nazwę) i powstaje tu równie intrygujące zamieszanie czy pomylenie pojęć. Ale mnie to specjalnie nie zajmuje -  I cant hear their whining over the sound of metal coming from my speakers ;]

Akurat z bm podział na dwie fale jest dość oczywisty i znacznie bardziej znane jest to przeciętnemu słuchaczowi niż jakieś podziały w poweru.

Zdaje sobie sprawę, że ten temat tak naprawdę nie zmieni spojrzenia ogólu ludzi na power metal, w większości i tak będą woleli wychodzić z błędnych załozeń do których się przyzwyczaili – jak mówiłeś walka z wiatrakami. Ale może choć ktoś dzięki temu powie "kurwa przecie ja lubię heavy i thrash, to ten power metal tym bardziej mi się spodoba!" No i może któryś z zespołów wpadnie do ucha, a mam tu w planach podawać kapele, o których nie ma wzmianek na większości for lub są one znikome.

Sigyn napisał:

Z pała metalu znam Helloween, Blind Guardian (tylko tego słucham!) i takie shity jak HammerFall czy DragonForce albo Rhapsody (of Fire) i.. kurwa! Te trzy ostatnie zmuszają mnie do hejtowania tegoż gatunku. Ja nie mogę tego znieść. Nie dość, że jakieś starcze głosy, które brzmią, jakby mieli po 60 lat, podczas, gdy mają najwyżej ze 40, za dużo vibrato... ZAWSZE I WSZEDZIE, a do tego te nudne 20-kurwa-minutowe pseudo-solówki. Chętnie posłucham czegoś z `prawdziwego power metalu`. ; D

Lepiej trafić nie mogłaś, specjalnie dla Ciebie (no i Xerxa co to chce coś z bardziej wyczuwalnym thrashem)

Lekcja VII: Wyjście z otchłani czyli MANILLA ROAD.

Stop!. Co do jasnej cholery robi tutaj jeden z największych kultów, elita epickiego heavy metalu?! Izlud chyba cos ci się pojebało?!
Skądże – MR to zespół który generalnie określa się tagiem epic heavy i tu pełna zgoda. Jednakże mieli oni parę swoich oblicz – w ich muzyce da się wyczuć gdzieniegdzie powerowe brzmienie, powiem więcej - ono ciągle gdzieś się tam przewija, a to oblicze Manilli jest na tyle atrakcyjne, że głupotą byłoby ich tutaj pominąć.

Up From The Crypt
Out of the Abyss
(Vlad) The Impaler

Offline

 

#9 2012-02-13 20:40:42

 XerX

Hiss

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2011-09-12
Posty: 3006

Re: Prawdziwy Power Metal

Z tym thrashem to konkretnie chodziło mi o JP, wcześniej, owszem można było usłyszeć przygrywki thrashowe.

A co do tych fanów Dimmu, to chodziło mi o takich, którzy nie znają tego "prawdziwego" blacku z piekła rodem tylko ten bardziej komercyjny i mogą się zdziwić. Ja sam nie wybrzydzam i niektóre kawałki Craddle też lubię za, choćby, przebojowość.


Should the Compact Disc become soiled with fingerprints, dust or dirt, it can be wiped (always in a straight line, from center to edge) with a clean, soft, dry, lint-free cloth. No solvent or abrasive cleaner should ever be used. If you follow these suggestions, your Compact Discs will provide a lifetime of pure listening enjoyment.

Without Light I am.

Offline

 

#10 2012-02-13 20:46:40

 Sigyn

Żona Techno Vikinga

886330
Skąd: Kongeriket Norge! ;D
Zarejestrowany: 2011-02-06
Posty: 927
Preferowany styl: symphonic, doom, folk, gothic
Ulubione zespoły : Chóry wtórujące
Ulubione zespoły pt. 2: paleniu heretyków
LastFM: joannagabixd

Re: Prawdziwy Power Metal

Izulde napisał:

Lepiej trafić nie mogłaś, specjalnie dla Ciebie (no i Xerxa co to chce coś z bardziej wyczuwalnym thrashem)

Lekcja VII: Wyjście z otchłani czyli MANILLA ROAD.

Zapewne teraz będziesz żałował, że nie widzisz, jak skaczę z radości z tego szczęścia, jak świetnie trafiłam zaraz (jutro) zoczę, co to za cud! : D

XerX napisał:

A co do tych fanów Dimmu, to chodziło mi o takich, którzy nie znają tego "prawdziwego" blacku z piekła rodem tylko ten bardziej komercyjny i mogą się zdziwić. Ja sam nie wybrzydzam i niektóre kawałki Craddle też lubię za, choćby, przebojowość.

E! e! e! eee! Ja kocham Dimmu, a i prawdziwym dobrym blackiem nie gardzę i nie wyznaję Dimmu, więc proszę się od nich tego.. z daleka. ; D



--------------------------------------------------
<http://2.bp.blogspot.com/-dP-EJV0Q7aQ/TvPyIjXCF2I/AAAAAAAAMqg/Et9Qg-qFXAM/s320/Techno-Viking.jpg3

Offline

 

#11 2012-02-13 20:55:02

 XerX

Hiss

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2011-09-12
Posty: 3006

Re: Prawdziwy Power Metal

Toż ja nie jadę po Dimmu i nie wytykam palcem! Podchwyciłem miniwątek o blacku Izlude tylko. Konkretnie chodziło mi o to, że nie jeśli ktoś patrzy na cały podgatunek z perspektywy jednego zespołu to dużo traci, ale nie koniecznie musi żałować, ponieważ różnice między zespołami w danym gatunku mogą być tak duże, że dana scena z innej perspektywy już mu się nie spodoba. Dobra, ale już nie piszmy o blacku tylko o prawdziwym pała metalu.


Should the Compact Disc become soiled with fingerprints, dust or dirt, it can be wiped (always in a straight line, from center to edge) with a clean, soft, dry, lint-free cloth. No solvent or abrasive cleaner should ever be used. If you follow these suggestions, your Compact Discs will provide a lifetime of pure listening enjoyment.

Without Light I am.

Offline

 

#12 2012-02-13 21:38:15

 Izlude

Kierownik działu Metal

Skąd: Xiron Darkstar
Zarejestrowany: 2010-10-14
Posty: 2234
Preferowany styl: sabbatical devilucifer metal

Re: Prawdziwy Power Metal

Sigyn napisał:

Zapewne teraz będziesz żałował, że nie widzisz, jak skaczę z radości z tego szczęścia, jak świetnie trafiłam zaraz (jutro) zoczę, co to za cud! : D

A tamte lekcje przerobiłaś :>


XerX napisał:

Dobra, ale już nie piszmy o blacku tylko o prawdziwym pała metalu.

No dobra, zatem

Lekcja VIII: Poza czernią... METAL CHURCH
Właściwie powinienem wymienić ich wcześniej, ale z drugiej strony nie zastrzegałem sobie na początku, że będzie chronologicznie. Powinienem, bo niektórzy wręcz uznają go za encyklopedyczny przykład power metalu – i to w sumie nic dziwnego, gdyż wszystkie elementy charakterystyczne dla tej muzyki są tutaj obecne. Posłuchajma:

Beyond the Black
The Dark
The Human Factor

---------------------------------------------------------------------------------------

Lekcja IX: Puls czystego metalu czyli LIEGE LORD
Ten genialnie zapowiadający się zespół zniknął z metalowej mapy świata po wydaniu trzech płyt, z czego zdecydowanie najlepszą, absolutnym klasykiem power metalu jest wydany w 1988 roku Master Control. Śpiew nowego wokalisty (Joe Comeau) wielu ludziom nasuwa pewne skojarzenia z Dickinsonem, więc może to przekona by zapoznać się z tym fantastycznym materiałem. Ale najpierw rzućmy uchem na starsze wydawnictwa, które również są niekwestionowanymi dziełami power metalu:

Wielding Iron Fists
The Manic's Mask

i w końcu dwa z uberzajebistego Master Control
Eye Of The Storm
Master Control

Offline

 

#13 2012-02-16 13:32:41

 XerX

Hiss

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2011-09-12
Posty: 3006

Re: Prawdziwy Power Metal

Tak sobie pomyślałem co z tego co mam może się kwalifikować jako power metal wg twojej definicji Izlude, i chyba pasuje Meliah Rage (tylko Kill to Survive znam) no i może brytyjski Raven, ale co do tego nie jest pewien bo chyba jednak to zwykły heavy metal.

To tak na szybko może coś znajdę jeszcze ;]


Should the Compact Disc become soiled with fingerprints, dust or dirt, it can be wiped (always in a straight line, from center to edge) with a clean, soft, dry, lint-free cloth. No solvent or abrasive cleaner should ever be used. If you follow these suggestions, your Compact Discs will provide a lifetime of pure listening enjoyment.

Without Light I am.

Offline

 

#14 2012-02-16 13:35:40

Negro Defecator

User

Zarejestrowany: 2011-06-20
Posty: 267
Preferowany styl: dowolny
Ulubione zespoły : heteroseksualne

Re: Prawdziwy Power Metal

dobry, odsiewający pozerów temat.
VENOM też na początku nazywany był power metalem, bo grał muzykę dla mężczyzn, podczas gdy typowe NWOBHM było już uważane za granie dla cip.


Antinatalism now!

Offline

 

#15 2012-02-16 13:44:51

 XerX

Hiss

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2011-09-12
Posty: 3006

Re: Prawdziwy Power Metal

Negro Defecator napisał:

dobry, odsiewający pozerów temat.
VENOM też na początku nazywany był power metalem, bo grał muzykę dla mężczyzn, podczas gdy typowe NWOBHM było już uważane za granie dla cip.

W książeczce do Black Metal jest cytat Kronosa: "Our music is Power Metal, Venom Metal, Black Metal, not Heavy Metal cos that's for the chicks" ;]


Should the Compact Disc become soiled with fingerprints, dust or dirt, it can be wiped (always in a straight line, from center to edge) with a clean, soft, dry, lint-free cloth. No solvent or abrasive cleaner should ever be used. If you follow these suggestions, your Compact Discs will provide a lifetime of pure listening enjoyment.

Without Light I am.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
przegrywanie kaset vhs warszawa