Laserowy Lotos rangi 5.
''Na co komu dziś" i "Strach się bać" to dwa kawałki , które mi się podobają, co do reszty to niektóre ujdą a niektórymi już rzygam (chociażby wspominanym już wyżej "Zawsze tam gdzie ty").
Offline
Gość
Szymonoslaw napisał:
''Na co komu dziś" i "Strach się bać" to dwa kawałki , które mi się podobają, co do reszty to niektóre ujdą a niektórymi już rzygam (chociażby wspominanym już wyżej "Zawsze tam gdzie ty").
a taki szlagier jak "Tańcz głupia tańcz" Cię nie urzekł?
Do mnie Lady Pank niestety nie przemawia osobiście uważam, że gdyby ich nigdy nie było to Polska scena muzycznia nic by nie straciła, no może Borysewicza którego z kolei bardziej cenię za OST z Kukizem do filmu E=MC2 i to też mój ulubiony polski OST po dzień dzisiejszy (w tym miejscu przepraszam K. Komedę).
ja do Lady Pank mam dystans straszny po pewnych Juwenaliach Krakowskich
To nie ja ociekam zajębistością.
To zajebistość ocieka mną aby być bardziej zajebistą.
Offline
Laserowy Lotos rangi 5.
max003 napisał:
Szymonoslaw napisał:
''Na co komu dziś" i "Strach się bać" to dwa kawałki , które mi się podobają, co do reszty to niektóre ujdą a niektórymi już rzygam (chociażby wspominanym już wyżej "Zawsze tam gdzie ty").
a taki szlagier jak "Tańcz głupia tańcz" Cię nie urzekł?
Ten kawałek leży w kategorii "ujdą".
Offline
Hawkguy
max003 napisał:
Do mnie Lady Pank niestety nie przemawia osobiście uważam, że gdyby ich nigdy nie było to Polska scena muzycznia nic by nie straciła, no może Borysewicza którego z kolei bardziej cenię za OST z Kukizem do filmu E=MC2 i to też mój ulubiony polski OST po dzień dzisiejszy (w tym miejscu przepraszam K. Komedę).
Jesteś pewien, ze nie pomyliłeś polskiej sceny muzycznej z y... na przykład brytyjską? Bo w naszej to przecież bieda, aż piszczy i Lady Pank w porównaniu z tymi wszystkimi metaluchowymi zespołami bez pomysłu za 5 złotych, pseudo alternatywą spod buraczanego znaku happyskładu, hordą wyjców klonów Edzi Górniak i Mariah Carey, plekami którzy błyszczą się jak miliony monet, Manieczkami z Ekwadoru i przyjaciółmi, oraz wspaniałej tzw. nowej fali disco polo [*] (bo nie oszukujmy się to jest z 90% polskiej sceny muzycznej), to niebo, a nawet nie ziemia, a dno bajora i 17 metrów mułu. I wystarczyłoby jakby tylko debiut nagrali, by tak było.
Offline