Gość
Zakupiłem ostatnio Greatest Hits i nie mogę się oderwać od słuchania tych płytek:) Fajny melodyjny hard rock.
Zakupiłam kiedyś tam Greatest Hits (chociaż osobiście nie przepadam za wydaniami 'best of') i przy przesłuchiwaniu co jakiś czas przy poszczególnych utworach dziwiłam się "to to też jest bon jovi?!". Tak to już z nimi jest, że chyba wiele ludzi kojarzy ich przeboje (których jest dosyć sporo), a nawet nie wiedzą, że to Bon Jovi.
Od tej pory zaczęłam się zagłębiać w ich twórczość i na razie mi zostało ; ) i gdy słyszę "You give love a bad name" zawsze czuję jakieś takie dreszcze podniecenia xD
Offline
Gość
ja cały czas mam wrażenie, że oni tak naprawdę wypłynęli na popularnosci Gunsów, i jakby ciągle ich "ścigali"
bo wg mnie pod kilkoma względami byli/są gorsi. no i troszkę jednak bardziej komercyjni
co nie znaczy, że nie lubię! bardzo fajny zespół, taki bardzo melodyjny momentami ckliwy hard rock. plus za wokal Johna, przyjemny.
no i parę wybitnych kawałków na koncie jest, to prawda.
Gość
Jakim cudem BonJovi jest w hard rocku a nie w glam rocku (albo hair metalu) - pojecia nie mam....
Gość
Rzeczywiscie "Itz maj lajf" kawalek dobrego hard rocka
Emilka napisał:
ja cały czas mam wrażenie, że oni tak naprawdę wypłynęli na popularnosci Gunsów, i jakby ciągle ich "ścigali"
Wrażenie, jakaż to omylna rzecz. Nie rozumiem w ogóle co masz na myśli, mówiąc "wypłynęli na popularności Gunsów". Że co? Jakby nie Gunsi, to Bon Jovi nie byłoby tak popularne? Bzdura. To, ze akurat oba zespoły stały się popularne w podobnym czasie, nie oznacza, że którykolwiek kogoś ścigał. Muzyka Gunsów znacznie różni się od muzyki Bon Jovi i na prawdę nie widzę tutaj wielu podobieństw (oprócz właśnie czasów świetności), także takie domniemania są z dupy wzięte.
Offline
Gość
ja natomiast widze wiele podobienstw, tylko że bon joviemu blizej było do spopularyzowanego w tamtych czasachnatapirowanego glam rocka niż do wizerunku, który proponowali gunsi. i nie chodzi tu o to że jadę po bon jovim a gloryfikuję gunsów, tylko moim zdaniem skorzystali z ich popularnosci , podobnie jak wiele innych zespołów np. motley crue czy inne poison. takie jest moje zdanie.
Mówisz, że Bon Jovi'emu bliżej było do spopularyzowanego (...) glam rocka (z czym się zgadzam), a jednocześnie twierdzisz, że jechali na popularności Gunsów, którzy jednak robili co innego i być może nawet byli mniej popularni... Co, podpięli się pod tych Gunsów i wciskali im się na koncerty? Bo inaczej nie wiem jak można "jechać na czyjejś popularności" kiedy ni kija nie ma się z tym kimś wiele wspólnego... Pokrętne to.
Offline
Hawkguy
Ech. Bon Jovi zaczynali ładnych parę lat wcześniej niż Gunsi i byli popularni sami z siebie. Ludzie przecież Livin' On A Prayer jest uznawane za największy rockowy przebój lat 80. Właściwie dziwi mnie teza jakoby BJ jechało na popularności GNR, gdyż zespoły te muzycznie są przecież od siebie bardzo różne i to w dowolnym etapie twórczości! Można by tylko powiedzieć, że Jon Bon Jovi i Axl Rose mają lekko podobne barwy głosu i o ile w barwie podobieństwo jest, to już styl śpiewania obaj panowie mają inny.
Co do oburzenia o działy to panowie glam rock/hair metal to praktycznie ta sama muzyka co hard rock, trzeba się chyba dość mocno zacietrzewić, aby tego nie słyszeć ; /.
Bon Jovi pomimo bycia "pudlowatym" to jednak nie ta sama muzyka co Motley Crue, czy inne Pioson i myślę, że pasują bardziej tutaj niż w innym dziale. Hard Rock zresztą to daleko szersze pojęcie niżby niektórzy chcieli (pozdro Hard) i mieści się w nim więcej niż Kapitan Beefheart i Deep Purple. Hard Rock od pop rocku wiele też nie dzieli, bo przecież właściwie wszystkie "powiedzmy" zespoły z tego kręgu maja na swoim koncie, łagodniutkie melodyjne pioseneczki o miłości. Życie.
Offline
SarmatAE napisał:
Ech. Bon Jovi zaczynali ładnych parę lat wcześniej niż Gunsi i byli popularni sami z siebie. Ludzie przecież Livin' On A Prayer jest uznawane za największy rockowy przebój lat 80. Właściwie dziwi mnie teza jakoby BJ jechało na popularności GNR, gdyż zespoły te muzycznie są przecież od siebie bardzo różne i to w dowolnym etapie twórczości!
That's right, bejbi!
To też właśnie chciałam przekazać...
Ostatnio edytowany przez Her (2011-05-03 21:38:19)
Offline
Gość
SarmatAE napisał:
Hard Rock zresztą to daleko szersze pojęcie niżby niektórzy chcieli (pozdro Hard) i mieści się w nim więcej niż Kapitan Beefheart i Deep Purple.
Nie moglem nie odpowiedz na ta prowokcje :P
Po pierwsze Sarmat nie znasz Kapitana Wołowe Serce WCALE. Skad wiem? Umiescilem go tutaj (w dziale hard/blues rock) bo po pierwsze jego debiut jest blues rockowy po drugie jak bym go umiescil w progu (bo tam powinien byc) to byscie go olali a tak przynajmiej nazwa wam zostala (pozdro Sarmat). Co do Purpli to chyba NIKT nie ma watpliwosci ze jest to najbardziej wykurwisty zepsol w histori hard rocka
Hawkguy
hard napisał:
Po pierwsze Sarmat nie znasz Kapitana Wołowe Serce WCALE. Skad wiem? Umiescilem go tutaj (w dziale hard/blues rock) bo po pierwsze jego debiut jest blues rockowy po drugie jak bym go umiescil w progu (bo tam powinien byc) to byscie go olali a tak przynajmiej nazwa wam zostala (pozdro Sarmat).
Słuchałem audycja w trójce na jego temat i WCALE to on mi w głowie nie pozostał. I tak został olany i Ty już tak nie jęcz, ze w dziale progresywnym nikt nie pisze, bo jakos posty przeczą tej Twojej tezie.
hard napisał:
Co do Purpli to chyba NIKT nie ma watpliwosci ze jest to najbardziej wykurwisty zepsol w histori hard rocka
Jeśli pisząc nikt masz na myśli siebie to owszem.
hard napisał:
Nie moglem nie odpowiedz na ta prowokcje :P
Poza tym peirdolicie Hipolicie i wasz post nie wnosi nic do tematu.
Offline
Gość
SarmatAE napisał:
Ty już tak nie jęcz, ze w dziale progresywnym nikt nie pisze, bo jakos posty przeczą tej Twojej tezie.
O drim fijeter pisza ale o takiej Orkiestrze Wielkiego Wiszu czy Czesiu Niemenie prawie nikt nie pisze (sorry pisza ze w mam talent ktos ladnie zaspiewal plonie stodola...)