Gość
Bon Jovi - skoro mamy wątek o Gunsach i Aerosmith, wypadało dodać jeszcze tę kapelę.
Cytacik (a co się będę wysilał):
Bon Jovi – amerykański zespół rockowy założony w 1983 r. przez Johna Bongiovi (później Jon Bon Jovi) w New Jersey. Z założenia Bon Jovi był zespołem związanym z metalem, a w zasadzie z jego ówczesną, nową i bardziej komercyjną odmianą tzw. hair metalem. Pierwszy album, debiutancki oraz drugi odniosły dość spory sukces. Jednak złotym okresem dla zespołu okazała sie druga połowa lat 80-tych. To za sprawą albumów „Slippery When Wet” i „New Jersey”. Slippery When Wet uważa się za jeden z najważniejszych i najbardziej pionierskich albumów tamtej dekady.
Marny ten fragment, ale nic to... Jak kojarzycie ten zespół? Ja Ich szczerze lubię, mam na DVD słynny koncert na Wembley sprzed lat. Kawał dobrego, soczystego rock'n'rolla. Wśród największych przebojów wymieniamy jednym tchem: "Livin' On A Prayer", "You Give Love A Bad Name", "Wanted Dead Or Alive", "Bad Medicine" czy pozytywnie zakręcone "Keep The Faith".
Od lewej: David Bryan (klawisze), Jon Bon Jovi (wokal), Richie Sambora (gitara elektryczna), Tico Torres (perkusja)
Gość
hah, przed chwilą go słuchałam. no cóż, dopiero poznaję muzykę tegoż to zespołu i napewno jest wart przesłuchania. jak to będzie później, okaże się z czasem. w tym momencie mogę napewno powiedziec, że piosenka Runaway ma to coś w sobie.
User
Ach, Bon Jovi ^^ lubię ten zespół zwłaszcza wokalistę. Mogę się nawed zgodzić z ewu że jest wart przesłuchania, na dobrą sprawę dawno Bona nie słuchałem ale co tam! Fajowy zespół ^^
Offline
o... : )
Taaaak, o tym zespole mogę powiedzieć wiele, więc od początku: przede wszystkim przyjemny dla (mojego) ucha wokal Jona. Po drugie: lekkie, melodyjne, (hard?) rockowe melodie, łatwo wpadające w ucho. Po trzecie: zespół, który stworzył na prawdę wiele hitów i chyba nie ma nikogo, kto by choć trochę nie kojarzył...
Pierwszym ich albumem, z którym się zetknęłam było "Blaze of Glory", potem "Keep the Faith" (dostałam od mojego taty ten album (w wersji kasetowej ;p) na imieniny ;p) i dalej już poszło.
Obecnie "nagrabili" sobie u mnie wciskając polityczne akcenty w klipy do ostatnich kawałków ;/
Już się nie mogę doczekać aż ujrzę głębię swego zwyrodnienia
Offline
Gość
Hmm... O tym nie wiedziałem. O których teledyskach mowa? Jeżeli zakorzenią się w tych akcentach tak bardzo, jak np. SOAD, to zacznę się poważnie niepokoić. Heh...
Jeżeli ktoś dopiero rozpoczyna słuchanie tej kapeli, polecam: albumy - "Slippery When Wet", "New Jersey" i "Keep the Faith", piosenki - "Livin' On A Prayer", "You Give Love A Bad Name", "Wanted Dead Or Alive", "Lay Your Hands On Me", "Bad Medicine", "Keep The Faith", "Bed Of Roses", "Runaway", "I'll Be There For You" czy "In & Out Of Love", no i z koncertów oczywiście Wembley.
Uwielbiam sposób w jaki łączą rockowy ogień z balladowym, spokojnym graniem (cudowne "Always"). A jeśli chodzi o ogień, polecam to wykonanie.
Gość
Mmmm Bon Jovi <3 Świetny zespół. Ostatnio ściągnęłam całą dyskografię i przesłuchałam w dwie noce. Bed of Roses, I'll be there for you czy Someday I'll be Saturday night są świetnymi balladami (te ostatnie to nie ballada ale cóż ;D) Nagrał wspaniały cover do Hallelujah. Ma świetny głos i ekipę z którą świetnie się rozumie. Ahh... Jak ja bym miała tyle kasy ile kosztuje bilet na ich koncert... xD
Gość
Ja ściągnąłem jakiś czas temu coś typu "best of" i również spędziłem kilka nocy na słuchaniu tej kapeli... Ostatnio uświadomiłem sobie, że naprzemiennie następują u mnie okresy, gdy lubię wokal Bon Joviego, oraz gdy mnie ten wokal drażni. Wiecie o której manierze mówię... Mam np. znajomego, którego nieprzyzwoicie irytuje maniera wokalna Hetfielda. A gdy słyszy Boba Dylana... To już w ogóle wychodzi z siebie. Hmm... Ciekawy temat do rozmowy.
Hawkguy
Ja kiedyś się spinałem, że to taki zespół bez polotu, komercyjny, z nikłą wartością artystyczną, na szczęście jakoś mi przeszło i pomimo, że zdarza mi się śmiać z nich to lubię posłuchać. Kiedyś miałem dyskografię, ale obecnie do szczęścia wystarcza mi the best of.
Offline
Ja kojarzę go tylko z "Livin' On A Prayer". Fajnie się przy tym grało w "Rock Band" na PSP : D (gra podobna do Guitar Hero - dla niewtajemniczonych).
Ostatnio edytowany przez Fokcuf (2010-08-09 01:25:49)
Offline
To smutne
Dla mnie to zespół o niezwykłej wartości sentymentalnej. Dość napisać, że pierwsza płyta jaką kupiłem to "Crush" a to oczywiście pod wpływem rewolucyjnego "It's My Life" który zdominował listy przebojów. Poznałem ten zespół znacznie lepiej i słucham go dość często. Moja ulubiona płyta to "Slippery When Wet", jest chyba najrówniejszym dziełem grupy.
Offline
Ja też mam ogromny sentyment do BJ ponieważ wychowałem się na ich muzyce. Głownie w latach 90-tych gdy był na nich największy boom i w MTV leciały ciągle takie przeboje jak Keep The Faith, Always czy I'll Sleep When I Dead. Fascynacja przeszła, ale do dzisiaj robi na mnie wrażenie kawałek Dry Country. Długi, rozbudowany ze świetną solówką. Pamiętam że teledysk też był niczego sobie. Aż sobie odświeżę pamięć i oglądnę sobie na YT ; )
Offline
Gość
kiedyś słuchałam bon joviego baardzo, baardzo duzo. w tej chwili raczej pojedyncze kawałki, rzadziej całą płytę.
`always`, `bed of roses`, `living for a prayer`, `its my life`, `never say goodbye`, `wanted dead or alive` i inne;>