Po pierwszym (wreszcie) odsłuchu stwierdzam niestety, że album bardzo przeciętny. ;/ Nie wiem, być może się poprawi po kolejnych, ale wątpię, żebym w przyszłości do niego często wracał.

Ja ani nie hejtuję ani się nie zachwycam.




Musiałbym posłuchać kilka razy z płyty żeby ostatecznie zdecydować.

Izlude napisał:

Grand Magus to wiadomo. Czy SS to parodia? Muzycznie są ok, jedynie maniera wokalna Gerrita jest bardzo ciężkostrawna i dla niektórych całkowicie nie do przebycia.

A Atlantean  Kodex do niedawna sam krytykowałeś z tego co wiem :>

Atlantean Kodex tylko za wokal krytykuję, i tylko dlatego, że koncept kapeli jest zajebisty, i przydałby się na wokalu ktoś kto nie będzie mnie drażnił, to wówczas byłby totalny kill.

tegoroczny HYBORIAN STEEL - Blood, Steel And Glory, lepszy niż Manowar.

prośba...
CHyba dopiero dwójka Evangelist pokaże pozerom, jak się gra epicko i barbarzyńsko...

Izlude napisał:

A szykuje się w tym roku?

liczę na to, w końcu rok 2012 wymarzony na zagładę!

Propo epickości, Korwin Twój Saluth o/o/o/ docenił

widziałem, niestety... dzisiaj w Trójce w Ossobliwościach ma lecieć Kelthuzzar - albo za tydzień.
Dzieciorobom mówimy jednakże nie!

Dobra, zmusiłem się przesłuchać album drugi raz. Uważnie. Zrobiłbym to jeszcze raz, ale chyba nie ma sensu.

Do odsłuchu podszedłem 100% obiektywnie i dałem szansę jeszcze raz, ale niestety... chujowo jest. Większość kawałków do zaorania, tylko w niektórych miejscach słyszałem słabe przebłyski Manowaru sprzed dwudziestu lat, a cała reszta to tylko nieudolne naśladowanie samych siebie z przeszłości. I ten bas. ;/ Serio, może by to jeszcze pasowało, ale na pewno nie w tym zespole. Czterdzieści kilka minut coś mi brzęczało w uszach i w ogóle nie rozumiałem zamiaru i tego, co to "coś" miało wnieść.
Paradoksalnie jednak podoba mi się utwór "El Gringo". Nie, że oddałbym za niego życie, ale dla mnie prezentuje jednak jakiś tam poziom. Dziwne, co? Sam się zdziwiłem. Może to dlatego, że tam nie słychać tego basu?

Albumu nie skreślam całkowicie, bo nigdy tak nie robię. Sądzę, że jeszcze kiedyś powrócę do niego, ale obawiam się jednak, że tylko po to, by się utwierdzić (jeszcze raz) w przekonaniu, jak słabo poradzili sobie panowie. Swoją drogą zajęło im to pięć lat. Więc sporo. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości ukaże się coś, co będzie godne ich wizerunkowi i wszyscy - fani i zespół - zapomnimy o tym przykrym incydencie.

Aha, okładka też jest chujowa.

Powinni nagrać to jeszcze raz, na pewno album by zyskał na innej produkcji

Negro Defecator napisał:

ponoć ma być zremiksowane brzmienie

No właśnie, poczekajmy na cd.

Ostatnio edytowany przez Izlude (2012-07-19 17:53:33)

,,An entirely different version of The Lord Of Steel, loaded with surprises, will be released into international retail in September as CD, Vinyl and as a digital album."

skurwysyństwo DeMaio nie zna granic