Hawkguy
Jeden z najbardziej uznanych zespołów na świecie. Sprzedali kilkaset milionów płyt na świecie (wedle tego co znalazłem od 200 do 500, nie wiem jednak którym liczbą wierzyć ;f). Z początku grali psychodelicznego rocka, który jednak w miarę upływu czasu wyewoluował u Floydów w prog rocka. Dzieje Floydów były dość burzliwe. Zaczęło się od wyrzucenia z zespołu głównego kompozytora, gitarzysty i wokalisty Syda Baretta, z powodu jego uzależnienia od narkotyków i jak się później okazało postępującej schizofrenii. Późniejsza coraz większa dominacja Rogera Watersa w zespole, doprowadziła w latach osiemdziesiątych do de facto rozpadu zespołu. Długo toczyły się wojny pomiędzy Watersem, a Gilmourem, Wrightem i Masonem o prawa do zespołu, które to wojny Roger Waters przegrał. Floydzi w tym składzie nagrali ostatni album w 94 roku. Po wydaniu owej płyty ruszyli też w ostatnią trasę koncertową.
W 2005 roku Floydzi w składzie Waters/Gilmour/Wright/Mason dali koncert na Live 8 w Londynie. Od tamtej pory trwały wśród fanów spekulacje na temat możliwości nowego albumu i trasy koncertowej, nadzieje te niestety przekreśliła w 2008 roku śmierć Richarda Wrighta klawiszowca grupy.
Skład:
(zespół obecnie nie istnieje)
Syd Barrett - wokal, gitara (1965–1968)
David Gilmour - wokal, gitara, gitara basowa, efekty specjalne (1968–1996)
Bob Klose - gitara basowa, gitara (1965)
Nick Mason - perkusja, instrumenty perkusyjne, programowanie (1965-1996)
Roger Waters - wokal, gitara basowa, gitara, instrumenty perkusyjne, programowanie (1965-1985)
Richard Wright - instrumenty klawiszowe, organy, pianino, syntezator, melotron, wokal (1965-1979, 1993-1996)
Dyskografia:
Studyjne:
1967 The Piper at the Gates of Dawn
1968 A Saucerful of Secrets
1969 Soundtrack from the Film More
1969 Ummagumma (live + studio)
1970 Atom Heart Mother
1971 Meddle
1972 Obscured by Clouds
1973 The Dark Side of the Moon
1975 Wish You Were Here
1977 Animals
1979 The Wall
1983 The Final Cut
1987 A Momentary Lapse of Reason
1994 The Division Bell
Koncertowe:
1988 Delicate Sound of Thunder
1995 Pulse
2000 Is There Anybody Out There? The Wall Live 1980–81
Kompilacje:
1970 The Best of the Pink Floyd
1971 Relics
1981 A Collection of Great Dance Songs
1983 Works
1997 1967: The First Three Singles
2001 Echoes: The Best of Pink Floyd
EP:
1995 London '66–'67
Ostatnio edytowany przez SarmatAE (2010-06-09 22:52:36)
Offline
Gość
Pink Floyd! klasyka. wybitny zespół, chociaz nie zagłębiałam się zbytnio w ich twórczość narazie.
Założyciel
no tak, "another brick in the wall" to jest coś! tez klasyk;]
Offline
Gość
Nie znam całej dyskografii. Znam kilka piosenek, ale jest to zespół z pewnością wart uwagi ;>
Gość
Kurcze świetni są! Od niedawna zagłębiam się w ich twórczość
Hawkguy
No proszę
Polecam zwłaszcza Dark Side Of The Moon, Wish You Were Here i Animals, są to trzy najbardziej klasycznym brzmieniu Floydów.
Offline
Gość
a The Wall? mi się to podoba, też się zagłębiam ;]
Hawkguy
The Wall różni się tym, że praktycznie wszystko robił tam Waters, w kilku najważniejszych kawałkach Gilmour, Mason tylko zagrał wybrane partie na perkusji, a Wrighta Waters z zespołu wyrzucił. Dlatego The Wall nie brzmi tak jak wymienione przeze mnie 3 albumy, gdzie gitara Gilmoura i organy Wrighta nadawały wszystkiemu bardzo charakterystyczne brzmienie.
Oczywiście, żeby nie było nie mówię, że The Wall jest zły . Uważam po prostu, że Dark Side Of The Moon bez popitki go zjada
Ostatnio edytowany przez SarmatAE (2009-11-13 17:25:01)
Offline
Gość
Popieram całkowicie The Wall ma zupełnie innuy klimat niż The Dark Side Of The Moon.
Hawkguy
Co do solo z Comfortably Numb, to słyszałem (bądź czytałem, nie pamiętam) ciekawostkę mówiącą, iż wielu gitarzystów (ale z nazwiska tylko Claptona pamiętam wymienionego) próbowało zagrać nuta w nutę owe solo właśnie, jednakże za każdym razem gubili się. Muszę jednak przyznać, że nie za bardzo jestem w stanie w to uwierzyć.
Offline
Nie prawda. Dzieciaki z YT potrafią wszystkoxD Nie wydaje sią ona az tak trudna i jaoś wybitnie skomplikowana, chociaż nie wiem, nie gram na gitarze.
Wam też Gilmour przypomina Anie Dąbrowską? xD
SarmatAE napisał:
Floydzi grali w tym składzie nagrali ostatni album w 94 roku.
Grali, grali i nagrali x) Wiem, Wiem, to zwykłe przejęzyczenie.
Ostatnio edytowany przez FurFur (2009-12-23 17:11:24)
Offline
Gość
Piosenka "Learning to fly" powala wszystkich moich znajomych ;]
Aktualnie mogę już trochę więcej napisać o PF, bo przesłuchałam ich dyskografię. Jeżeli chodzi o ich psychodeliczne początki to..... Generalnie nie trawie tej całej psychodelii. Wczesne utwory Floydów są dla mnie męczące. To kompletni nie mój klimat. Piosenka "Corporal Clegg" i ta wstawka piszczałkowo-kaczuszkowa to po prostu jakiś koszmar.
"Ummagumma" to jest właśnie taka ummagummaa.... Ta płyta ciągnie się jak gumma ;p Najdłuższy kawałek na tym albumie nie przekracza ośmiu minut, a wydaje mi się, że dwudziestominutowe kawałki doom metalowe szybciej mi leciały. To nużąca muzyka przyprawiająca mnie o ból głowy.
Na nastepnych płytach widać, że już się trochę rozkręcali, ale ciagle średnio mi to podchodziło. Wiadomo, że najlepsze zaczęło się od "Dark Sie of The Moon", aczkolwiek nie jest to moja ulubiona płyta Floydów. Najbardziej lubię "The Division Bell" i "Wish You Were Here". Spodobała mi się też "Animals", ale przesłuchałam ją tylko jeden raz, tak więc muszę posłuchać jej jeszcze parę razy żeby utwierdzić się w tym przekonaniu.
PS.: Napisałam, że wcześni Floydzi mi się nie podobają - to się nie tyczy mego lubego - Sydzia B. ;3 (i jego włosów zanim wyłysiał - mam obsesję na ich punkcie...;>) i nie chodzi tu o względy muzyczne ;3.
Wiem, wiem, mam 21 lat i okres kochania się w gwiazdach rocka powinnam miec już za sobą, ale co ja zrobię...;>
Ostatnio edytowany przez FurFur (2010-01-26 19:06:27)
Offline