Ogłoszenie


KONTAKT:
rockmetalforum.pun.pl@gmail.com
GG: 6338022

#1 2012-06-26 05:00:03

 Ver

po co to zaznaczasz

Zarejestrowany: 2010-05-20
Posty: 3685
Ulubione zespoły : the 1975

Black Tide - Post Mortem (2011)

Pierwsze przesłuchanie płyty nie do końca było tym, o czym marzyłam, toteż dość długo wstrzymywałam się z określeniem swojego stosunku do PM. Będąc fanką debiutanckiego albumu miałam duże zastrzeżenia co do tego wydawnictwa, ale w końcu minęły i jestem w stanie opisać płytę w miarę obiektywnie.

Krążek rozpoczyna utwór "Ashes" z udziałem Matta Tuck'a z walijskiego zespołu Bullet For My Valentine. To może być swego rodzaju wskazówką, jakich brzmień można spodziewać się na tym albumie. Post Mortem przypomina muzycznie BFMV na przełomie The Poison i Scream Aim Fire.

Pierwszy utwór, podobnie jak drugi, dość energetyczny, partie wokalne zróżnicowane. Częste zmiany rytmu są dość charakterystyczne dla tego zespołu. Utwór "Bury Me" niestety kończy się równie szybko jak się zaczął i oto z głośników płyną pierwsze tony trzeciego numeru, "Let It Out". Piosenka stosunkowo wolna, brak w niej konkretnej melodii, jednak, jak wielokrotnie podkreślał wokalista zespołu, czasem przesłanie tekstu jest wazniejsze niż sama muzyka i tak właśnie dzieje się na tej płycie. Utwór Let It Out jest jednym z przykładów.

Kolejny, czwarty numer, Honest Eyes, zaprzecza jednak powyższej tezie. Tekst jest tu, według zespołu, równie ważny jak muzyka. Kawałek utrzymany w szybkim tempie, miejscami wolniejszy, ale generalnie napędza płytę.

Next, That Fire, wydana jako singiel, jest przeciwieństwem dwóch poprzednich utworów, tekst ma tu znaczenie marginalne, duży nacisk położony jest natomiast na muzykę. Pojawia się również wyraźna, konkretna solówka gitarowa, którą ciężko zauważyć w poprzednich utworach. That Fire to zdecydowanie największa perełka na tej płycie. Jedynym minusem jest krótki czas jej trwania, trzy i pół minuty to zdecydowanie za krótko, po przesłuchaniu tego utworu pozostaje niedosyt.

Szósty numer, Fight 'Til The Bitter End. Względnie wolny kawałek. Konkretniejsze tempo pojawia się dopiero w pierwszej połowie trzeciej minuty, ale i to za mało. Sytuację ratuje solówka, która powinna właściwie zakończyć numer, ale chłopaki, nie wiadomo dlaczego, postanowili go jeszcze przeciągnąć.

Ale oto pojawia się numer Take It Easy. I tu zarówno tekst, jak i muzyka są istotne. Świetne przejścia, zmiany tempa, utwór nie nudzi, brak w nim niepotrzebnych dopełniaczy. Dużym minusem jest, znowu, brak solówki.

Kolejny wałek, Lost In The Sound, to świetne wejście, ciekawa perkusja, przyciągające uwagę modulowanie głosu przez wokalistę. Jest energia, słychać radość z grania, a przy tym tekst nie jest o wyrywaniu lasek na bycie rokmenę, ale porusza tematy ważne, problemy, które dotyczą wielu z nas. Muzyka idealnie komponuje się z tekstem (chciałabym wyjaśnić dokladniej, co mam na myśli, ale nie umiem w tej chwili znaleźć odpowiednich słów).

Dziewiąty utwór, Walking Dead Man, to kolejna, po That Fire, perełka na płycie. Całość szybka, wpadająca w ucho. Mocne riffy. Tekst opowiada o osobach, którym po odniesieniu sukcesu odbija i tracą szacunek do innych, zwłaszcza do tych, którzy ten sukces pomogli im odnieść, uważają się za kogoś lepszego itd. Wokal, adekwatnie do tekstu, pełen pogardy, wyrzutów. Porządnie zaśpiewane, jest nawet dość dużo, jak na Black Tide, "darcia mordy". Solówki jako takiej brak.

Przedostatni utwór, Into The Sky, jest typową balladą. Opowiada o tęsknocie za zmarłą bliską osobą. Przez większą część utworu jedynym słyszanym instrumentem jest gitara akustyczna. Klimat zmienia się w 2:15, pojawia się bowiem reszta instrumentów. Muzycznie jednak nie jest to ambitny utwór, niemniej wokaliście nie sposób odmówić autentyczności, czuć, nie tylko tutaj, że wie, o czym śpiewa.

Ostatni numer - "Alone" i kolejny raz, tekst istotny nie mniej niż muzyka. Kawałek ciekawy pod względem muzycznym, sporo w nim na pozór nie pasujących do siebie dźwięków, ale tak naprawdę dopiero od 1:55 coś się dzieje. I znów, największy minus - brak solówki.

Na tym generalnie kończy się album, ale z racji tego, że bonusowo są jeszcze trzy utwory (jeden dostępny na brytyjskim wydaniu płyty, 2 tylko na iTunes), to jeszcze trochę pomarudzę.

Give Hope. Wejście nudne jak cholera, jednak wraz z pierwszą zwrotą pojawia się energia, dobre tempo, nie ma zamulania. Ciekawa linia melodyczna, sensowny tekst. I znowu. BRAK SOLÓWKI. Na szczęście nie mam czasu nad tym ubolewać, bo wałek się kończy.

Dalej, So Broken. Klimatyczne intro. Zapowiada się przyjemna ballada, jednak złudzenie znika już w pierwszej minucie. Świetna linia basu, nie za długie przejścia, konkretne partie wokalne. I jest wreszcie to, czego brakuje na płycie. Solówka! Od razu lepiej się słucha. Na plus fakt, że cały czas coś się dzieje. Ale niestety, numer już się kończy i zaczyna się kolejny, Part Of It. I tutaj również nie brak akcji, jest tempo, jest melodia, wszechstronny wokal Gabriela dopiero tutaj prezentuje się w pełnej krasie. Nie ma monotonii, ale nie ma też solo (oh god, why).

Podsumowując. Największym minusem tej płyty jest brak solówek. Do plusów zdecydowanie zaliczam wokal, teksty i perkusję. Bo perkman Black Tide jest naprawdę genialny. Fajne jest to, że słychać radość z grania, nic tu nie jest wymuszone. Na minus wychodzi z kolei brak So Broken na krążku.

Album zupełnie różny od debiutu i ten, który oczekuje od chłopaków  podobnego grania jak na Light From Above, zdecydowanie będzie zawiedziony. Post Mortem daleko do brzmień z pierwszej płyty, ale nie ma dymu bez ognia. Podczas nagrywania pierwszego albumu wokalista miał zaledwie 14 lat, podczas nagrywania drugiego 18. Jego głos znacznie się zmienił i zwyczajnie nie brzmiał już dobrze w  klimatach Light From Above. Zmiana nie tyle wyszła chłopakom na dobre, co udowodniła, że potrafią się odnaleźć w różnych gatunkach. A to duża zaleta.

Chciałbym jeszcze napisać, jakie grono odbiorców powinno przesłuchać tę płytę, ale jako fanka jestem nieobiektywna i ma słuchać każdy. I chuj.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
przegrywanie kaset vhs warszawa