Ogłoszenie


KONTAKT:
rockmetalforum.pun.pl@gmail.com
GG: 6338022

#1 2011-11-29 20:34:31

 maggie_may

User

7672763
Zarejestrowany: 2011-11-28
Posty: 182

The Doors - Morrison Hotel (1970)

http://www.antiwarsongs.org/img/upl/morrison-hotel.jpg



         Długo zabierałam się za dokładne przesłuchanie piątej płyty Doorsów. Przyznam się, że kierowały mną niskie pobudki. A właściwie jedna. Brak hitów; przebojów na miarę "Light My Fire", "Hello, I Love You" czy "Touch Me"... Nie chciało mi się tracić czasu na płytę, która nie dawała żadnego punktu zaczepienia w postaci znanego singla. Shame on me... Razu pewnego zdarzyło się jednak, że miałam akurat wolną chwilkę, więc wrzuciłam na ruszt "Morrison Hotel" i ułożyłam się wygodnie z silnym postanowieniem wytrwania do końca. Już po pierwszych taktach "Roadhouse Blues" wiedziałam, że będę w Morrison Hotel stałym gościem...
         Jakże to wszystko inne od materiału z poprzedniego albumu ("The Soft Parade")! Cichsze, skromniejsze, surowsze... Baaardzo bluesowe.  Doorsi dojrzeli. Zrezygnowali z bogatych aranżacji i to sprawiło, że ta muzyka zahacza Ci się gdzieś w środku i na słowo wierzysz Morrisonowi, który zapewnia, że jest starym bluesmanem, śpiewającym od początku świata. Gdzieś wyczytałam, że na tej płycie „nie widać brzucha, słychać za to jądra”. Zespół odżył nieco po zapaści, do której doszło w wyniku zachowania Jima na koncercie w Miami (oskarżono go o publiczne obnażanie się oraz symulowanie masturbacji i stosunku oralnego), a i sam Morrison mocno do tej pory przygnębiony, odnalazł w sobie nowe pokłady twórczej energii. Okładkę zdobi zdjęcie zespołu za frontową szybą tytułowego Morrison Hotel, miejsca, na które natknął się Ray Manzarek podczas jednej ze swoich włóczęg po L.A.

Płytę otwiera Roadhouse Blues o klimacie mocno barowym, niesamowicie dynamiczny i „rozbujany” kawałek, stanowiący idealne tło dla porządnej popijawy.

Waiting for the Sun - „odrzut” z sesji nagraniowej do płyty o tym samym tytule, który znalazł swoje miejsce dopiero na piątym krążku; nieskomplikowany, lekko psychodeliczny;

You Make Me Real –  prawdziwy popis Manzarka i Kriegera; wpada w ucho, ale raczej nie zachwyca

Peace Frog - kolejny bardzo dynamiczny numer; "krwawy" protest song w pewnym momencie przerwany wstawką nawiązującą do epizodu z Indianami.

Blue Sunday - najkrótszy utwór na płycie; muzyka delikatnie unosi tekst, w którym dowiadujemy się jak pewnej smutnej niedzieli On znalazł swoją prawdziwą miłość.

Ship of Fools - tutaj instrumentalna trójka Doorsów wymiata, a całości dopełnia tekst – dość pesymistyczny, co dziwnie kontrastuje z wesołą i energiczną melodią.

Land Ho! - uparli się chłopcy, coby nas rozbujać i w tym numerze świetnie im to wychodzi; to taka Doorsowa szanta, przyjemna i solidnie zrobiona.

The Spy – On wie, o czym Ona myśli i marzy, czego się boi. Wie, jakie słowa chciałaby usłyszeć…  Wolny i zmysłowy kawałek. Po prostu sexiest song ever.

Queen of the Highway – utwór o miłości, w którym Jim najprawdopodobniej śpiewa o sobie i Pameli:
“She was a princess, Queen of the Highway
He was a monster, black dressed in leather… “
Zakończony gorzkim życzeniem podmiotu lirycznego, który wyraża nadzieję na to, że ten dziwny związek potrwa jeszcze trochę.

Indian Summer – senna, lekka, „płynąca” kołysanka.

Maggie McGill - Zadziorna melodia, zadziorny tekst - Jim czuje bluesa i potrafi go sprzedać.

Płyta już w roku swego wydania okrzyknięta najlepszym materiałem Doorsów. Dziś, po niemal 40 latach od tamtego czasu, nie traci świeżości i siły. Chapeau bas.

Ostatnio edytowany przez maggie_may (2012-05-06 17:05:51)

Offline

 

#2 2011-11-29 20:51:40

 Rog3r

The King of Biscuits

6439790
Skąd: Nowy Sącz
Zarejestrowany: 2010-09-11
Posty: 2786
Preferowany styl: Disco w rytmie Polo
WWW

Re: The Doors - Morrison Hotel (1970)

Z tym brakiem hitów to nie do końca się zgadzam, przecież taki Roadhouse Blues to bardzo znany kawałek. Waiting For The Sun również, chociaż szczerze jest to jeden z najmniej lubianych przeze mnie utworów Doorsów. Jest jakiś taki mdły, nudny i ma monotonny refren.

Z tej płyty moje ulubione kawałki to zdecydowanie Queen of the Highway, Peace Fog i Roadhouse Blues. Chociaż w całości mi bardzo siada, chyba nawet ciut bardziej jak L.A. Woman.

Offline

 

#3 2011-11-29 21:16:23

 maggie_may

User

7672763
Zarejestrowany: 2011-11-28
Posty: 182

Re: The Doors - Morrison Hotel (1970)

No, przez "hitów" miałam na myśli utworów, które momentalnie kojarzysz z Doorsami, nawet jeśli ich nie słuchasz.
Co do LA Woman, to jest nieco bardziej spójna stylistycznie, przynajmniej takie odnoszę wrażenie.

Offline

 

#4 2012-12-15 16:59:13

Xamara

User

Zarejestrowany: 2011-12-10
Posty: 2

Re: The Doors - Morrison Hotel (1970)

Uwielbiam tę płytę. Jest na niej mnóstwo świetnych utworów. Ja również uważam, że Roadhause Blues jest dość znany, by nazywać go jednym z Doorsowych hitów. Moje ulubione to Roadhouse Blues, Peace Frog i Indian Summer. Nie jest to ich najlepszy album, ale mimo to bardzo mi się podoba.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.rock-metal-forum.pun.pl