User
Na początku recenzji przyznaję się do strasznego grzechu. Przed tym albumem (jakieś 4 dni temu) kojarzyłem Rainbow tylko z nazwy! Proszę o udzielenie rozgrzeszenia.
Album składa się z 6 utworów (tylko!).
Cała historia z albumem zaczyna się od zarąbistego wejścia na klawiszach. Potem świetny marszowy riff i wjazd Dio na wokalu. Od razu mi się spodobało. Do tego czuć że Dio ma parę w płucach Cały utwór jest świetny jeżeli chodzi o melodyjność. Pierwsze wrażenie z muzyki zespołu i od razu bardzo dobre.
Chwilę potem mamy Run With The Wolf. Typowy rockowy utwór. Dio rewelacyjnie śpiewa. Pod koniec jeszcze solówka. Dobry utwór, ale nie nadzwyczajny.
Chwila potem Starstruck i rewelacyjne wejście Blackmore'a. Potem boski (jak zawsze) Dio. Tekst pierwsza klasa, wprost stworzony do hard rocka . W środku porządna solówka. Wszystko jakieś skoczne. Za pierwszym razem był to dla mnie "tylko" dobry utwór, ale z każdym razem coraz bardziej mi się podoba.
Do You Close Your Eyes. Rewelacyjne wejście, prawdziwy kawał dobrego hard rocka. Kolejny rewelacyjny tekst. No i jeszcze "erupcje" Dio. Fajny riff.
I tak sobie myślę: ten album to dobry kawał rocka, ale nic mnie rzuciło na kolana. I tu nagle dostaję dwa utwory, które wbiły mnie w podłogę.
Najpierw Stargazer . Rewelacyjne wejście perkusji i genialny riff. Słuchając Dio dostaje szoku. Tekst po prostu poezja. No i do tego w refrenie czuję się tak jakbym rzeczywiście był gdzieś na pustyni i chcę zobaczyć lecącą gwiazdę budując wieżę, jak się ma okazać z siebie samego (Czego szukam w takim poświęceniu : celu życia? Wzniesienia się do świata ponad nami?). Tu mnie po prostu dynamit będący w głosie Dio spowodował opad szczęki. Ale jak miało się okazać to nie miała być jedyna rzecz która go spowodowała . To jaką solówkę zrobił Blackmore... po prostu cudo
Mag- gościu dla którego tą wieżę z kości budowano zamiast się wznieść do nieba spadł na ziemię. I tyle? I nagle ten Moment odpowiedzi w którym Dio śpiewa :
Look at my flesh and bone
Now, look, look, look, look, Look at the tower of stone
I see your rainbow rising
Look there, on the horizon oh no, who's rising
And I'm coming home, I'm coming home, I'm coming home
Time is standing still
You, give back my will
Ooh ooh ooh ooh
Going home I'm going home
Powoduje niesamowite, przyjemne dreszcze. Nie będę się bawił w nadmierną interpretację bo może coś przeinaczę, ale od jakiegoś czasu puszczam go co jakiś czas po parę razy pod rząd. Utwór po prostu arcydzieło.
Następny utwór też jest rewelacyjny. Light In The Black jest swoistą kontynuacją poprzedniego utworu. Jest szybki, ma rewelacyjny riff, Dio znowu śpiewa tak, że mógłby zagłuszyć częstotliwości Radia Maryja, a Blackmore na spółę z klawiszowcem popisują się swoim talentem. No i do tego kolejna genialna solówka Blackmore'a . Kolejny majstersztyk.
Podsumowując pierwsze 4 utwory to kawał dobrego hard rocka, ale dwa ostatnie utwory zrobiły album bardzo dobry genialnym . Mógłbym dzięki nim słuchać tego albumu w prawie nieskończoność.
Wokal Dio i solówki Blackmore'a powodują, że prawie na pewno sięgnę po resztę dyskografii "Tęczy"
Nic dodać nic ująć : 90/100
Ostatnio edytowany przez Ghost of War (2011-11-29 20:29:11)
Offline
Hiss
Prawda, Stargazer jest tak epicki, że te wszystkie power metalowe zespoły, jakby zsumować, niczego lepszego nie stworzyły.
Offline