Iced Earth – amerykański zespół powermetalowy założony w Tampie na Florydzie w 1984 roku. Jego liderem jest Jon Schaffer. Zespół łączy style heavy metalu, metalu progresywnego, opery i speed metalu z power metalem. Teksty Iced Earth dotyczą szerokiego zakresu moralności, egzystencji, przemiany, a także religii, filozofii czy fantastyki. Dodatkowo album The Glorious Burden zawierał utwory mówiące o historii, przeżyciach i odczuciach bohaterów historycznych, oraz o wydarzeniach, które wpłynęły na świat i ludzi.
Skład:
Jon Schaffer – gitara rytmiczna i prowadząca, wokal wspierający, śpiew (1984–)
Matthew Barlow – śpiew (1994-2003, 2007–)
Brent Smedley – perkusja (1996-1997, 1998-1999, 2006–)
Troy Seele – gitara prowadząca (2007–)
Freddie Vidales – gitara basowa (2008–)
Dyskografia:
1991 – Iced Earth
1992 – Night of the Stormrider
1995 – Burnt Offerings
1996 – The Dark Saga
1998 – Something Wicked This Way Comes
2001 – Horror Show
2002 – Tribute to the Gods
2004 – The Glorious Burden
2007 – Framing Armageddon (Something Wicked Part
2008 - The Crucible of Man (Something Wicked Part
To nie ja ociekam zajębistością.
To zajebistość ocieka mną aby być bardziej zajebistą.
Offline
Hawkguy
Nigdy mi za bardzo nie podeszli, choć próbowałem ich słuchać. Właściwie spodobała mi się tylko trylogia Gettysburska z albumu The Glorious Burden. Pamiętam, że od cholery ludzi nie lubiło nowego wówczas w tym zespole wokalistę Tima Owensa (jeśli dobrze pamiętam), ale mi w tych 3 kawałkach, które się spodobały strasznie przypasił.
Offline
Iced Earth Jest świetny. Mi najbardziej się właśnie kawałki z Owensem podobają. Ma zajebistą barwę głosu i naprawdę potrafi "wyciągnąć" że się tak wyrażę. Tak więc Ten Thousand Strong, When The Eagle Cries i parę innych
To nie ja ociekam zajębistością.
To zajebistość ocieka mną aby być bardziej zajebistą.
Offline
Gość
Bardzo dobry zespół, wiele dobrych chwytających kawałków za serce i masa epickich coverów
Declaration Day to jest to. Prawdziwie amerykańskie heavy w stylu IE aczkolwiek klip jest tak sobie zrobiony
To nie ja ociekam zajębistością.
To zajebistość ocieka mną aby być bardziej zajebistą.
Offline
Gość
Jakiś czas temu znalazłem ten zespół i spodobał mi się, coraz bardziej się wkręcam
Gość
znam...znam...trochę. Najpierw trafiło do mnie nagranie przystojnego faceta grającego na gitarze balladę, podpisane było Iced Earth... zakochałam się w tej pięknej piosence i nie mogłam bez niej żyć Po jakimś czasie trafiła do mnie kaseta tego zespołu i przyznam szczerze że jest świetny, głos wokalisty jest powalający...
Kierownik działu Metal
Lubię ich, ale ostatni album jest nudy niesamowicie. Przygarnięcie spowrotem Barlowa niczego nie zmieniło. Swoją drogą Shaffer okazał się fałszywym bucem, bo wcześniej wszędzie zachwalał Rippera (świetny wokalista), gadał, że cieszy się, ze u niego gra, a jak Barlowowi znudziło się życie krawężnika i zechciał wrócić to znów wywalono biednego Rippera. Szkoda, ze gość o takim głosie nie może się zadomowić w jakiejś sensownej kapeli.
Ostatnio edytowany przez Izlude (2010-10-14 22:17:23)
Offline
tu się z Tobą zgodzę. z Owensem bardzo fajne płyty nagrali. jego wokal bardzo pasował do IE wg mnie
To nie ja ociekam zajębistością.
To zajebistość ocieka mną aby być bardziej zajebistą.
Offline
Gość
Do gustu strasznie przypadła mi płytka "horror show". Ogólnie ich muzykę nazwałabym mianem "epickiej", czuć w niej pewną swoistą podniosłość
User
Zespół, który najlepsze płyty nagrał w pierwszej połowie lat 90tych, a potem już była równia pochyła w dół. Jon Schaffer, z typową amerykańską naiwnością, nagrywał kolejne gnioty, gdzie stężenie kiczowatego patosu przekraczało dopuszczalne normy, zwłaszcza w ckliwych balladach dla niedookreślonych seksualnie młodzieńców. Najjaśniejszy punkt w karierze, to bez wątpienia koncertówka ALIVE IN ATHENS, która miażdży gonady, Barlow w życiowej formie i z włosami.
Jon powinien już dawno rozwiązać zespół, ale że to jego źródło utrzymania, to tego nie zrobi, ze szkodą dla muzyki.
Co ciekawe, jego solowy projekt Sons Of Liberty wypadł bardzo zacnie, i mógłby się na nim wyłącznie skupić, plus na tropieniu teorii spiskowych :>
Ostatnio edytowany przez Negro Defecator (2011-06-20 12:12:59)
Offline
17 października wychodzi kolejne LP Iced Earth pt. "Dystopia". Szczerze mówiąc singli nie słuchałem, ponieważ wolę poczekać na pełny album. Niestety nie spodziewam się czegoś specjalnego po tej płycie
To nie ja ociekam zajębistością.
To zajebistość ocieka mną aby być bardziej zajebistą.
Offline
Hiss
Mnie już IE nie ekscytuje. Glorious Burden to dla mnie jeden z najlepszych albumów ostatniego dziesięciolecia (razem z Gettysburgiem). Moim zdaniem Ripper Owens pasował idealnie jako wokalista zespołu. Wiem, że narażam się fanom Barlowa, ale trudno.
Jeśli chodzi i dylogię Something Wicked, to też zdecydowanie bardziej podoba mi się część pierwsza. Trudno Schaffer wykopał kapitalnego wokalistę by stary, oryginalny mógł wrócić do zespołu, a ten po jakimś czasie znowu strzelił focha. Nie wiem jaki będzie Stu, może posłucham na youtube, ale jak pisałem jestem fanem IE z Ripperem, mimo tego, że to jeden krótki epizod działalności zespołu.
Offline
Nowa płyta wyszła, przesłuchałem i troszkę się zawiodłem chociaż moim zdaniem jest dużo lepsza niż poprzednia. No i była by dużo lepsza gdyby to Owens był na wokalu. Ale faktem jest, że płyta ma kilka kąsków takich jak bonusowy track "Iron Will"
To nie ja ociekam zajębistością.
To zajebistość ocieka mną aby być bardziej zajebistą.
Offline
Mi właśnie ta nowa płyta bardzo siadła. Energiczny, chwytliwy Heavy Metal z zajebiście tnącymi gitarami. Chociaż z góry zaznaczam, że wcześniej zespołu nie znałem.
Najbardziej mi się podobają te wolniejsze kawałki (Anthem czy Anguish of Youth).
Jakie płyty polecacie jeszcze?
Offline